Poszedłbyś?, zapytał nagle Fidelis, odstawiając, a może podnosząc szklankę z piwem. Dokąd? Nigdzie nie chce mi się chodzić, tu jest przyjemnie, odparł Krystian i pociągnął kolejny duży łyk, bo piwo wyjątkowo mu dzisiaj smakowało. Poczuł, że nie odstawi szklanki, dopóki nie dopije do końca, a właściwie to poczuł, że chciałby się ukryć w tym piwie, w jakiejś wielkiej piwnej pianie złudzeń, w której nikt by go nie wypatrzył. Do powstania czy byś poszedł, sprecyzował Jakub. Kiedy? Teraz?, zdziwił się Krystian, bo nie bardzo rozumiał, o co Jakubowi chodzi, to prawda, że nie bywał ostatnio na mieście, więc mógł coś przeoczyć, od dawna nie było w tym kraju prawdziwego powstania, więc może wreszcie jakieś wybuchło. W ogóle czy byś poszedł, bezlitośnie, choć już niecierpliwie drążył Jakub, wtedy i teraz, gdybyś żył w 1944, czy byś poszedł, i gdyby było powstanie dzisiaj o siedemnastej, to czy byś poszedł, nie o datę mi chodzi, tylko o to, czy teoretycznie byś poszedł, gdyby było powstanie, czy byś poszedł do powstania, pytam się. Read More →