Od dawna recenzowanie wybitnych tomów liryki uważam za działanie bezsensowne, najwyżej podzielić się można z czytelnikiem własnymi przygodami przy lekturze takich zbiorów, pokazać własne dociekania prowadzące ścieżkami tych utworów, „przepaściami” tych myśli. Trudno oceniać, „krytykować” to, co warto podziwiać.
Machnicki, dość umownie, nazywany jest jednym z nielicznych polskich nadrealistów, ale jakąż niespodziankę czyni dla nas i dla siebie nowymi poetyckimi książkami. Toż to zespolenie nadrealizmu z neoklasycyzmem, wizji z metafizyką, paradoksu z odwiecznymi prawdami, z którymi od zawsze mocuje się człowiek twórczy, wrażliwy.
Tom Lawa się nasładza skorupa ciemnieje można jedynie zrozumieć intuicyjnie – że ma się do czynienia z rzeczą wielką i niezwykłą, bowiem Machnicki zadziwiająco konsekwentnie wyraża tu „znane przez nieznane”. Read More →