09 gru

Wojciech Kaliszewski: Przy Esejach Yeatsa

Przeczytałem Eseje Williama Butlera Yeatsa z przyjemnością. Myślę, że to jest najlepsze określenie wrażeń, jakie mam po tej lekturze. Brzmi może nieco staroświecko i kojarzy się z nieprecyzyjnym estetyzowaniem, ale przyjemność jest przecież stanem pożądanym, podobnie jak piękno. A eseje Yeatsa piękna dotyczą i piękno w znaczeniu kategorii estetycznej rozpatrują w szerokim literackim i kulturowym kontekście. Znamy Yeatsa przede wszystkim jako znakomitego poetę, znamy go także jako autora dramatów, ale po raz pierwszy czytelnik polski może sięgnąć po jego eseje. Read More

08 gru

Michał Piętniewicz: Jasność ciemnej głębiny

O korespondencji między Zbigniewem Herbertem a Tadeuszem Chrzanowskim

Zanim przystąpię do omawiania samej korespondencji między Zbigniewem Herbertem a Tadeuszem Chrzanowskim, chciałbym przez chwilę zastanowić się: po pierwsze nad cechami genologicznymi listu jako takiego, po drugie nad różnymi odmianami listu, po trzecie nad samą istotą listu, jako formy komunikacji między nadawcą a adresatem. List (podążam w tym momencie za uwagami Stefanii Skwarczyńskiej, pomieszczonymi w jej Teorii listu) może być formą literacką, choć nie musi. List, za Skwarczyńską, zaliczamy do typu literatury stosowanej czy użytkowej. Read More

07 lip

Stanisław Dłuski: Sebyły dialog w ciemności

Twórczość Władysława Sebyły po wojnie była prawie przemilczana, a przecież już za życia był cenionym poetą i wpływowym krytykiem, w listopadzie 1938 roku Polska Akademia Literatury przyznała mu Złoty Wawrzyn za „wybitną twórczość literacką”, Czesław Miłosz przyznawał sam, że był dla niego ważnym autorem, był źródłem inspiracji dla Baczyńskiego i poetów „Sztuki i Narodu” czy też poetów Nowej Fali. Na przykład w wierszu Stanisława Barańczaka N.N. próbuje sobie przypomnieć słowa modlitwy w kolejnych strofach pojawiają się apostroficzne formuły inicjalne, będące czytelną aluzją do Sebyłowego poematu cyklicznego „Ojcze nasz: Ojcze nasz, któryś jest niemy…”, „Ojcze nasz, który nic nie wiesz…”, „Ojcze nasz, którego nie ma…”. Łączą tych wszystkich poetów takie cechy, jak sięganie do języka paradoksów (typowe dla liryki metafizycznej), wyobraźnia wertykalna, nieufność do świata, ciemny obraz historii, głód sacrum. Read More

07 lip

Małgorzata Łukasiewicz: Kto się boi obcości

„Marko Polo opisuje most, kamień po kamieniu.
– Ale który kamień wspiera most? – pyta Kubłaj-chan.
– Most nie wspiera się na tym czy innym kamieniu – odpowiada Marko – lecz na utworzonej przez nie linii łuku.
Kubłaj-chan trwa w milczeniu, medytując. Potem dorzuca:
– Czemu mówisz mi o kamieniach? Obchodzi mnie tylko łuk.
Polo odpowiada:
– Bez kamieni nie ma łuku.”

Koncept jest morderczy i pouczający. Marko Polo chce przybliżyć chanowi skarby swojej  ojczyzny, więc opowiada o cudach europejskiej przemyślności, tymczasem chana ta cała  kupa kamieni nic nie obchodzi i wolałby posłuchać o łuku, bo to temat znany mu z bezpośredniego doświadczenia. Read More

25 paź

Janusz Drzewucki: Struktura niebytu

(Nad Iskrą buntu Stanisława Czerniaka)

1. Dawno nie czytałem tak zwartego treściowo i formalnie zbioru wierszy, tak czystego pod względem stylistycznym, niezwykle precyzyjnego w sensie językowym, zarówno poznawczym, jak i artystycznym, ściślej: ekspresyjnym. W trakcie lektury Iskry buntu Stanisława Czerniaka (Wydawnictwa Rolewski, Nowa Wieś nad Drwęcą k/ Torunia) raz i drugi złapałem się nawet na myśli, że nie ma w tych wierszach ani jednego zbędnego słowa, że każde słowo jest tutaj na swoim miejscu, że każde słowo waży tyle, ile powinno. Read More

23 sie

Wojciech Kaliszewski: Kiedy liście ruszają

Posłowie do wyboru wierszy Radomira Andricia „Na błyszczącym ostrzu” w przekładzie Grzegorza Łatuszyńskiego. Wybór ukaże się nakładem Wydawnictwa Agawa.

Wiersze Radomira Andricia powstają, rozwijają się i trwają w tonacji niezwykle silnej, czystej i wznoszącej się śmiałą kadencją. Odzywa się w nich echo pradawnych okrzyków zachwytu i przerażenia, które ludziom towarzyszyły o różnych porach dnia, kiedy przemierzając nieznany im jeszcze dziwny i tajemniczy świat, opowiadali o nim pieśnią. W tej mocnej, jakby z kamiennych źródeł wytoczonej artykulacji kształtowały się podstawowe pytania, które człowiek – zadziwiony różnorodnością zmiennością świata – zadawał najpierw sam sobie, a potem innym. Read More

16 cze

Wojciech Kaliszewski: Zapisane w drodze

Najważniejszą metonimią, która pozwala Jerzemu Górzańskiemu błyskawicznie uchwycić we właściwej proporcji to, co łączy człowieka ze światem, jest but. But to coś, co przylega w sposób arcydoskonały do ludzkiej stopy a jednocześnie przystając do samej ziemi, odstaje od niej. To realny i nierealny jednocześnie nośnik ruchu dosłownego i wyobraźniowego w najpełniejszej i najbardziej finezyjnej formie.
To on – powiada poeta – prowadzi nas drogami i bezdrożami, odczytuje bezpośrednio znaki na rzeczywistych i nierzeczywistych mapach, pokonuje wzniesienia i doliny, on wypowiada wojnę granicznym zasiekom. Read More