20 gru

Jerzy Górzański: Kraków i gołębie

Waldemar Żyszkiewicz, Zmienny kształt powabu, SPP O/Kraków, Kraków 2007

Najnowszy tom wierszy Waldemara Żyszkiewicza nosi tytuł: „Zmienny kształt powabu”. Tom przejrzysty i świetnie skomponowany, żebyśmy ujrzeli autora w przedziale: od wierszy najdawniejszych do wierszy w części ostatniej tomu, dotąd nie drukowanych w formie książkowej („Koniec wieku”). Czyli to, co nam mówi Żyszkiewicz o świecie i jego mechanizmach, dotyczy XX wieku. Ale nie należy się trzymać kurczowo cezury czasowej. Żyszkiewicz nie jest poetą punktualnym. Pisze własnym rytmem i być może nic go nie obchodzą (nieco strawestowane) słowa Ann Landers, że „w każdym sześćdziesięciolatku jest trzydziestopięciolatek pytający: »Co się stało?«”.
A jednak stało się to, że już w pierwszym tomie „Nazwij to Nowy Radosny Dzień” autor kontestuje rzeczywistość socjalistyczną lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku – jego wiersze z tamtego okresu można by nazwać pół żartem, pół serio, wczesnokapitalistycznymi wczorajszymi. Pisze poeta we „Wskazówkach na wypadek bezpośredniej styczności z kapitalistą”: „tylko nie porównuj go z sobą/ pamiętaj że nie wszystko można kupić za pieniądze”. Ten wiersz z powodzeniem zmieściłby się w kanonie wierszy wczesnokapitalistycznych dzisiejszych.
Przez całą twórczość Żyszkiewicza ten „Zmienny kształt powabu” (tytuł niezwykle trafny) przewija się, przybierając postać (a może formę) kontestacji, ironii, poeta z kontestatora przemienia się w portrecistę obyczaju, obserwatora wnikliwego codzienności, z moralisty w aforystę. Ta przemiana jest naturalna również dlatego, że nie dzieje się w biurokratycznym czasie „od-do”, ale w czasie niezmierzonym, wolnym od nakazów i koniunkturalnych wymuszeń, dzięki czemu materia poetycka nie gubi gęstości znaczeń.
Książka Żyszkiewicza to nie jedynie przypomnienie wyzwań poetyckich, czy katalog stanów duchowych, to także udana próba umiejscowienia ich w dzisiejszym świecie. W wierszu „Hamburgery po latach” (1996) autor pisze:

Sens zostaje sen znika…
Rozśpiewanie trwa. Pora
wracać przez Chmielną
z baru jakby Smak.

W tej ciekawej, wydanej przez krakowski Oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich książce, sens i smak, i rozśpiewanie współuczestniczą w swojego rodzaju jedynym misterium poetyckim.