Stanisław Dłuski: Elegia za Beskid Niski
Opowieści galicyjskie Andrzeja Stasiuka
czyli elegia dla wydziedziczonych.
Ja wydziedziczony mieszkaniec Syzmy,
noszę w sercu blizny ojcowizny, jak je
wyleczyć z libido, biedna dziewczyno?
Józek, traktorzysta PGR modli się
nad bimbrem, ojczyzna go uwiera, gra
wiejska kapela; Władek wiejski „filozof”
tańczy walczyka na klepisku;
na przystanku czeka na ostatni autobus
do Czarnego Kowal Kruk, kracze
o bezrobociu na Podkarpaciu;
Janek, robotnik leśny, w łemkowskim
lesie robi przecinkę do domu ojca,
który jest w niebie, w potrzebie przybywa
Niniwa. Święte miejsce niedaleko, Saletyńska
płacze nad tą ziemią, idzie Kościejny masarz,
zabójca nawrócony po pielgrzymce do Dębowca,
owca też wędrowała przez te wzgórza,
zakwitła mistyczna róża, będzie burza
w kosmosie, zderzą się planety, niestety
Dębowiec-Rzeszów, styczeń 2004 r.