Przemysław Owczarek: zimny popiół
jeśli opuścisz jedną literę
albo napiszesz jedną za dużo, zniszczysz świat
Zohar
rzeczy knują. wieczór spada na twoją pierś
jak defibrylator. zaprawdę próżnia nie znosi życia.
piszesz czarnym ogniem na białym ogniu. powietrze
łamie się i coś skwierczy. stół? krzesło? perkusja?
rozczarował cię bębniarz. t e m p o jest zmienne
i dławi się, jakby zamknięto ostatni lokal w królestwie
jazzu. chudy cherubin emanuje z czajnika. ledwie
go widzisz. ledwie słyszysz kontrabas, gdy ujada
milczenie. brudna dobra wódka. brudny dobry
pies. koncept? koniec? o jeden język za dużo.
w połowie drogi między okiem a tłumokiem.
jeśli tak nazywa się dusz