Piotr Matywiecki: Emaus
Wchodził między ludzi
stawał na drodze każdego spojrzenia.
Nie chciał być zapomniany
nawet przez jedną godzinę
dwóch tysięcy lat!
I chociaż był niewidzialny
to ocieniał twarze:
ludzie
przez ułamek sekundy widzieli
że nie pamiętają bliskich.
Przez chwilę
On był ich pamięcią o wszystkich.
Dopiero później poznawali się.
W sobie
W bliskim człowieku.