Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki: ***(niepotrzebnie wziąłem to do siebie)
* * *
niepotrzebnie wziąłem to do siebie
kiedy usłyszałem na ulicy „ty butu
zboczony” choć przed chwilą wyszedłem
z hotelu i nie zdążyłem się obłocić
nie była to wszak zaczepka homofoba
i dresiarza lecz rozmowa telefoniczna
do której się włączyłem: „ty butu
zboczony każdy poeta jest zbokiem
pisząc wiersze z Bogiem i mimo Boga”