Stanisław Dłuski: Sebyły dialog w ciemności
Twórczość Władysława Sebyły po wojnie była prawie przemilczana, a przecież już za życia był cenionym poetą i wpływowym krytykiem, w listopadzie 1938 roku Polska Akademia Literatury przyznała mu Złoty Wawrzyn za „wybitną twórczość literacką”, Czesław Miłosz przyznawał sam, że był dla niego ważnym autorem, był źródłem inspiracji dla Baczyńskiego i poetów „Sztuki i Narodu” czy też poetów Nowej Fali. Na przykład w wierszu Stanisława Barańczaka N.N. próbuje sobie przypomnieć słowa modlitwy w kolejnych strofach pojawiają się apostroficzne formuły inicjalne, będące czytelną aluzją do Sebyłowego poematu cyklicznego „Ojcze nasz: Ojcze nasz, któryś jest niemy…”, „Ojcze nasz, który nic nie wiesz…”, „Ojcze nasz, którego nie ma…”. Łączą tych wszystkich poetów takie cechy, jak sięganie do języka paradoksów (typowe dla liryki metafizycznej), wyobraźnia wertykalna, nieufność do świata, ciemny obraz historii, głód sacrum.
Kiedy w latach 1987-1988 pisałem pracę magisterską o Sebyle, stan badań był skromny, ale były już Poezje zebrane (1981) z obszernym wstępem Andrzeja Z. Makowieckiego. Po 1989 roku nastąpił swoisty renesans tej twórczości, w 2000 roku ukazała się w wydawnictwie Norbertinum popularyzatorska książka Elżbiety Cichly-Czarniawskiej, w 2008 roku dwie naukowe rozprawy: Marcina Całbeckiego Czarna kropla nieskończoności. Fenomen lęku w poezji Jerzego Lieberta, Władysława Sebyły i Aleksandra Rymkiewicza oraz Jana Piotrowiaka Ciemny nurt mego życia… O wyobraźni poetyckiej Władysława Sebyły. „Mroczne przestrzenie – zdaniem tego ostatniego autora – fantazmatyczne postaci, spektakularne wizje nocnych zjaw i koszmarów snu – to stałe komponenty autora Koncertu egotycznego”. Odnotować trzeba też obszerne studia Agnieszki Kluby (kwestia „niewyrażalności”) czy też Bartosza Dąbrowskiego (wątki egzystencjalistyczne).
Na recepcji tej poezji zaciążył związek z grupą literacką „Kwadryga”, co w konsekwencji wczesną twórczość Sebyły zbyt jednoznacznie wiązało z formułą „poezji uspołecznionej”, a przecież jego żona, Sabina Sebyłowa, dość jednoznacznie mówiła za Wacławem Kubackim, że jego „jedyną ideologią była poezja”. Jako pierwszego polskiego katastrofistę postrzegał go młody Gustaw Herling-Grudziński już przed wojną. Wizyjność, profetyzm, katastrofizm autora Młynów były zapowiedzią katastrofy w wymiarze globalnym (podobnie u autora Trzech zim) oraz zaniku istotnych dla człowieka wartości (piękno, prawda, dobro) i uwiądu uczuć metafizycznych (por. Witkacy). Z katastrofizmem związane są jednak pewne nieporozumienia i spory, bo rodzi się pytanie o jego aktualność w naszych czasach.
(…)
Cały tekst do poczytania w wersji papierowej „Wyspy” – do kupienia w Empikach i w sklepie rynek-ksiazki.pl