Dariusz Sośnicki: Trzy razy państwo P.
Przeszedł przez dom na miękkich łapach,
trwało to jedenaście lat, jedni nie mogli się napatrzeć.
Drudzy zbierają z podłogi
liczne pozostałości: pazur, wąs, ząb.
Będą bielały w gablocie u trzecich
obok analogowej płyty.