Cezary Maciej Dąbrowski: Zaproszenie
Zapraszam Cię na bal poeto niezrzeszony,
weź tylko ciepły szal i rękawiczki na dłonie.
Idź prosto, tam gdzie dal, gdzie Cię nie spotka człowiek,
weź tylko ciepły szal, zapraszam Cię, jak co dzień.
Na salon pustych miejsc, bo kto dziś czyta wiersze,
na dancing musisz przyjść – tam czeka puste wnętrze.
Lecz cię zapraszam – ja, twój zew, byś przybył na spotkanie,
nielicznych braw, wzruszonych serc, i oczu napotkanych.
Styczniowy chłód przywrócił biel na drodze twej niełatwej,
weź ciepły szal i idź na bal, i baw się jak w teatrze.
Ukryj swój płacz w codziennym dniu, uśmiechem przykryj trwogę,
po co ten żal, nikt nie chce go, bo zbędny jest twój ogień.
Ludzie chcą żyć, spokojnie, ot, bez przewiercania duszy,
więc idź na bal, weź ciepły szal, i zaszyj się w mej głuszy.
Przyzywam Cię – ja, twój zew krwi, byś tworzył mimo wszystko,
przyzywam Cię w zimowe dni na wielki bal – artysto.
Zagra ci znów orkiestra serc, choć w rytmie niespełnienia.
Stoję u drzwi, zapraszam Cię, byś stworzył wiersz z westchnienia.
7 stycznia 2017 roku