Bolesław Faron: Wszystkie wiersze są w bukach
Jerzy Harasymowicz, Wszystkie wiersze są w bukach. Wydawnictwo Ruthenus, Krosno 2014
Wydawnictwo Ruthenus z Krosna opublikowało niezwykle starannie wybór poezji Jerzego Harasymowicza, których głównym motywem jest las. Znalazły się tutaj wiersze z następujących tomików: Cuda (1956), Powrót do kraju łagodności (1957), Przejęcie kopii (1958), Mit o świętym Jerzym (1960), Podsumowanie jesieni (1964), Budowanie lasu (1965), Pastorałki polskie (1966), Zielony majerz (1969), Madonny polskie (1969), Znaki nad domem (1971), Zielnik (1972), Wesele rusałek (1982) oraz wydane po śmierci poety Bieszczady (2003).
Wyboru dokonali: żona poety, Maria Harasymowicz i Edward Marszałek, który rzecz zredagował i zaopatrzył we wstęp oraz wprowadzenie. Tom ukazuje się w roku 90-lecia Lasów Państwowych.
Stale obecne w poezji autora Budowania lasu motywy przyrody, gór, drzew, lasu mają swoje uzasadnienie w biografii poety. Jako 16-letni chłopiec zdał egzamin do Gimnazjum Leśnego w Limanowej, które niebawem przeniesiono do Ojcowa, przekształcając go w technikum leśne. Jego naukę poprzedziła roczna praktyka w Nadleśnictwie Muszyna. Nad Poprad będzie później jeszcze niejednokrotnie wracał, zaś fascynacja przyrodą tych okolic wyrazi się nie tylko w tekstach poetyckich. W połowie lat 50. jest bowiem współtwórcą grupy literackiej „Muszyna”, do której należeli m.in. Teresa Socha-Lisowska, Krystyna Kleczkowska, Ryszard Kłyś, Tadeusz Nowak, Jan Stoberski, Elżbieta Zechenter-Spławińska, Leszek Maruta, Marek Skwarnicki, Maria Suknarowska, Tadeusz Śliwiak, Marian Bogdała, Stanisław Grochowiak. Jego pierwotna fascynacja lasami muszyńskimi, przyrodą Beskidu Sądeckiego rozszerza się później na Beskid Wyspowy, Beskid Niski i Bieszczady, gdzie w 1999 roku w Gminnej Bibliotece Publicznej w Komańczy po raz ostatni spotkał się ze swoimi czytelnikami, gdzie – zgodnie z wolą – poety rozsypano po śmierci jego prochy. Toteż tekstów poświęconych Bieszczadom znajdziemy w tym tomiku najwięcej, co uzewnętrznia się choćby w takich tytułach, jak: Bieszczady, Bieszczadzki wicher, Konie w Bieszczadach, Jesień w Bieszczadach, ale mamy także utwory o innych ziemiach, jak choćby Jesień nad Popradem. Fascynacja południowymi regionami Małopolski, tamtejszym krajobrazem łączy się w poezji Jerzego Harasymowicza z fascynacją Łemkowszczyzną i Łemkami, ich przeszłością, kulturą, obyczajami. Niejednokrotnie zresztą niektóre wiersze poety porównywano do malarstwa Nikifora Krynickiego.
W przedmowie do Całej góry barwinków (Kraków 1989) pisał: „Czemu moje wiersze mieszkają w górach? To znaczy przede wszystkim moja liryka wywodzi się z gór. Czemu? (…). Może dlatego, że część mojego życia w górach pozostała (…). Karpaty to rzeczywiście był i pozostał mój dom (…). Zaś mój dom prawdziwy mknie z chmurami. Jest zbudowany z wierszy, czasem nawet do rymu. Pojawia się najchętniej nad Caryńską Połoniną (…).Tam jeszcze panuje Muza z liściastą tarczą pejzażu…”. Motyw poetyckiego domu powraca w zebranych tu wierszach niejednokrotnie, np. Dom w górach:
Kiedyż to wreszcie ten „w górach dom”
W modrzewi lesie pastoralnym
Będzie tym moim a nie ze snu
Na złotych różkach jelonka wsparty
Bieszczadzkie wiersze mają charakter nostalgiczny – to teksty o przyrodzie, drzewach, lesie, o przemijaniu (umierający stary buk), które dotknie też podmiot liryczny: „Ciało poniosą chmury / pochowa mnie / góra” (Bieszczadzki wicher). Poeta utożsamia się z przyrodą, jest jej cząstką, poddaną tym samym prawom. Harasymowicz zwykł ożywiać, animizować przyrodę, pejzaże. Kazimierz Wyka w recenzji debiutanckich Cudów napisał: „[…] jakże często u podłoża obrazu poetyckiego leży dobitne lub stłumione zbliżenie animacyjne świata zewnętrznego z człowiekiem […]. Baśń animacyjnoantropomorfizacyjna stanowi najczęstszy punkt wyjścia jego łańcuchów obrazowych”. Wypowiedziane przed laty słowa krytyka potwierdza również zestawiony tutaj wybór wierszy, potwierdza tym bardziej, że teksty o lesie, przyrodzie występują w tym tomie w swoistym zagęszczeniu.
Mamy w tomiku Wszystkie wiersze są w bukach bogaty obraz przyrody bieszczadzkiej, bogatą kolekcję występującej tam flory i fauny, z najczęściej przywoływanym bukiem. To drzewo umiłowane przez Harasymowicza, swoiste słowo-klucz, drzewo o właściwościach wręcz nieziemskich, ale oprócz buków pojawiają się inne, jak jesion, wierzba, głóg. Podobnie bogaty jest świat zwierząt i ptaków, jak: sroka, wiewiórka, trzmiel, wydra, dzik, koń, jeleń, łasica czy niedźwiedź. Ci mieszkańcy bieszczadzkiego krajobrazu ożywiają go, ich życie niejednokrotnie toczy się analogicznie do życia ludzkiego. W optyce liryki poety jawią się pory roku: jesień, przedzimie, zima. Oto charakterystyczne tytuły: Jesienny zagajnik, Przedzimie, Dom w zimie. Szczególnie upodobał sobie poeta dwie pory, a mianowicie jesień i zimę. Potwierdzają to dodatkowe tytuły wierszy: W lesie listopadowym,
Październik w Bieszczadach II, Październik w Bieszczadach III. Zwraca uwagę brak w tym wyborze tekstów o wiośnie czy lecie. Czym to wytłumaczyć? Chyba konstrukcją wyobraźni poetyckiej Harasymowicza, jego skłonnością do nostalgicznych refleksji o przemijaniu, co przyroda w trakcie obumierania, zasypiania wyraźnie ułatwiała taką literacką konstatacją.
Jerzy Harasymowicz, zafascynowany Bieszczadami, przecierający szlaki bieszczadzkie, nie mógł pominąć kwestii krwawej, powojennej historii tej krainy. Toteż w wierszu Ruszyły lody w Bieszczadach pisze:„I tak co roku / ciężki / karabin / maszynowy / zacznie mówić / krótkimi / urywanymi / zdaniami /.
Znajdziemy też tutaj wiersz „poświęcony zagrożonej Naturze i Waleremu Goetlowi” Znaki nad domem. Tym razem odwołujący się do przyrody nad Popradem, z jej elementami zaświadczającymi o przeszłości: „ruskie Wierchomli nieba”, „zwęglone głownie leżą u łemkowskiej drogi”, „ruska cerkiew”. Jak już wspomniałem, Poprad, przyroda okolic Muszyny pojawi się w tym tomie jeszcze parę razy (Jesień nad Popradem, Niedźwiedź). Żałować jednak należy, że przytoczono ich tutaj stosunkowo mało, gdyż kraina ta w twórczości poety, zwłaszcza u jej początków, odegrała rolę niezwykłą i z jej inspiracji powstało wiele poetyckich perełek. Fakt, że w prezentowanym tutaj wyborze dominują teksty poświęcone Bieszczadom, wydaje się o tyle zrozumiały, iż książka ukazuje się – jak mniemam – z inicjatywy ludzi związanych z tą ziemią, a jej miejscem wydania jest Krosno.
Niezależnie od tej konstatacji opublikowanie wyboru poezji Jerzego Harasymowicza poświęconego przyrodzie należy powitać z uznaniem, zwłaszcza że wydawca dołożył wszelkich starań, by tom ten osiągnął wysokie walory edytorskie (dyskretnie, trafnie dobrane ilustracje, interesujące fotografie, kolory, wysokiej klasy papier, itp.). Tym bardziej to trzeba cenić, że wydawcy i krytycy w ostatnich latach życia poety raczej go nie rozpieszczali, można było nawet mówić o swoistym ostracyzmie środowiskowym. Nie inaczej jest również po śmierci Harasymowicza. Na palcach jednej ręki można policzyć wydane tomiki, gdy tymczasem poezja ta nie uległa procesowi starzenia się, nadal mieni się wysokimi walorami estetycznymi. Zestawione tu teksty potwierdzają to całkowicie. Dowód. Choćby ten fragment wiersza W górach:
W górach jest wszystko co kocham
Wszystkie wiersze są w bukach
Zawsze kiedy tam wracam
Biorą mnie klony za wnuka