22 paź

Jarosław Górski: Kraków i nieprzebrane bogactwo fantastyki

Paweł Dunin Wąsowicz, Fantastyczny Kraków. Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2013

Paweł Dunin Wąsowicz, redaktor „Lampy”, wydawca i animator życia literackiego, znany jest ze swojego – nie dla wszystkich zrozumiałego – zamiłowania do literatury reprezentującej szerokie spektrum konwencji fantastycznej, także do tej, która w momencie wydania kierowana była do najmniej wymagającej publiczności, a dziś znaleźć ją można na najniższych półkach antykwariatów, tudzież w takich zakamarkach bibliotecznych magazynów, do których wytrawni filologowie nawet się nie zbliżają. Kilka lat temu autor wydał Warszawę fantastyczną – zbiór szkiców o obecności stolicy Polski w twórczości, bardziej i dużo mniej wybitnych, pisarzy parających się fantastyką. Teraz, nakładem Narodowego Centrum Kultury, ukazała się analogiczna monografia Fantastyczny Kraków.
Zapewne jest to ciekawa propozycja dla miłośników polskiej fantastyki, czego napisać z pełną odpowiedzialnością nie mogę, gdyż perspektywa miłośnika polskiej fantastyki jest mi obca. Jednak czytałem tę książkę z ogromną przyjemnością. Dunin-Wąsowicz bowiem bardzo kompetentnie i dowcipnie przywołuje tutaj – i streszcza – całe mnóstwo dzieł, których nikomu rozsądnemu chyba nie będzie chciało się czytać, a przecież zawarte w nich utopijne czy baśniowe pomysły, wytwory nieokiełznanej (także przez literacki talent i poczucie miary) fantazji mogą istotnie poruszyć. Autor monografii odnajduje i opowiada dzieła tak już mało pamiętanych pisarzy, jak Andrzej Clarc, Michalina Mossoczowa, Edmund Jezierski, Józef Rzegost-Witucki i wielu innych. Przytacza stworzone przez nich (a często niestworzone) historie o tym, jak miał wyglądać świat za lat sto (a więc w naszych czasach) czy zgoła tysiąc, a jak mógł wyglądać tysiące lat wcześniej. Wiele jest tu wspomnianych utworów ukazujących tzw. „historię alternatywną” (zadziwiająco dziś popularny nurt w literaturze z niższych półek okazuje się mieć w naszym pisarstwie potężną tradycję), wizje Polski zwyciężającej w globalnych konfliktach i zyskującej należną sobie rolę światowego mocarstwa, lub też przeciwnie – jęczącej pod butem komunistycznych czy azjatyckich hord. Kraków jako dawna i – jak się okazuje – może także przyszła stolica Polski, często stawał się scenerią akcji takich właśnie historyczno-militarnych fantazji.
Oczywiście Dunin nie ogranicza się w swoim ukazywaniu fantastycznego Krakowa ani do literackich staroci, ani do utworów wątpliwej jakości. O Krakowie pisali także nasi literaccy klasycy, niekoniecznie przekonani twórcy fantastyki, ale choćby ocierający się o tę konwencję, Miciński, Żeromski, Witkacy, Lem i wielu innych. Pisali twórcy, których miejsce w historii literatury czy kultury wciąż nie jest pewne mimo rozmachu ich dzieła, tacy jak genialny do granic szaleństwa Stanisław Szukalski. Piszą wciąż twórcy współcześni i tacy, których miejsce w literaturze jest już pewne, i tacy, którzy dopiero o nie zabiegają: Twardoch, Szostak, Dukaj… W Fantastycznym Krakowie przeczytamy także o wytworach ich wyobraźni i to, co jest ogromnym walorem tej książki, bez ustawiania poszczególnych twórców w rankingi czy hierarchie. Ktokolwiek umieścił w Krakowie akcję fantastycznego utworu – wszystko jedno, w konwencji SF, baśni czy fantasy, utopii czy historii alternatywnej – ktokolwiek w swoim dziele umieścił krakowski epizod lub choćby o Krakowie wspomniał, został przez Dunina odnotowany i, choćby zdawkowo, omówiony.
Ów brak hierarchii pozwala czytelnikowi zauważyć ciekawą rzecz: o jakości literatury fantastycznej w żadnym wypadku nie przesądzają pomysły fabularne dotyczące świata przedstawionego. Dzieła wybitne i grafomańskie w streszczeniu wyglądają podobnie, często też bywa tak, że to co jest wyróżnikiem konwencji, a więc fikcyjne wynalazki techniczne, urządzenia świata społecznego, historiozoficzne projekcje, fantastyczne stwory, magiczne moce itp. pozbawione kontekstu języka, jakiegoś nieuchwytnego literackiego ducha, właśnie u autorów słabych wyglądają poważnie i ciekawie, a u tych lepszych sprawiają wrażenie grafomańskich i nieprawdopodobnych.