Monika Milewska: Poranne staruszki
Zamglonym świtem
stada porannych staruszek
obsiadają nasz park
na wszystkich ławkach
rozlega się
o dzieciach
o wnukach
prawnukach
pra–pra
gdy powieje chłodem
zbijają się ciasno w stadka
i wymachują wielkimi drutami
robią na nich
ciepłe żółte słońce
dla swoich dzieci
wnuków
prawnuków
pra–pra
a cały park pachnie wtedy
babką drożdżową
i wonią przedwojennych róż
a potem odlatują staruszki
jedna po drugiej
w samo niebo
i krążą długo nad parkiem
ramię w ramię
z posiwiałym
aniołem stróżem
zataczają koła
nad głowami swoich dzieci
wnuków
prawnuków
pra–pra