Janusz Drzewucki: Struktura niebytu
(Nad Iskrą buntu Stanisława Czerniaka)
1. Dawno nie czytałem tak zwartego treściowo i formalnie zbioru wierszy, tak czystego pod względem stylistycznym, niezwykle precyzyjnego w sensie językowym, zarówno poznawczym, jak i artystycznym, ściślej: ekspresyjnym. W trakcie lektury Iskry buntu Stanisława Czerniaka (Wydawnictwa Rolewski, Nowa Wieś nad Drwęcą k/ Torunia) raz i drugi złapałem się nawet na myśli, że nie ma w tych wierszach ani jednego zbędnego słowa, że każde słowo jest tutaj na swoim miejscu, że każde słowo waży tyle, ile powinno.
Liryka Stanisława Czerniaka to liryka filozofa z krwi i kości, co nie znaczy wcale, że filozoficzna erudycyjność stanowi jej zaletę bądź wadę, że określa ją w sposób podstawowy, fundamentalny i zasadniczy, a zatem ostateczny. Czerniak jako poeta oczywiście jest filozofem, tyle tylko, że wypowiada się nie w formie filozoficznego dyskursu, lecz poprzez obraz, metaforę, metonimię czy też symbol, a więc w mowie stricte poetyckiej. Liryka Czerniaka jest zatem nade wszystko liryką refleksyjną, kontemplacyjną i chyba także konfesyjną. Mówiąc, co mówi, a mówi wyłącznie rzeczy ważne i najważniejsze, poeta posługuje się językiem najprostszym z prostych, co znów nie oznacza wcale, że uproszczonym. Poeta mówi to, co wie na pewno, o tym, co przeżył, czego doświadczył, czego doznał, wreszcie – co przemyślał. Język poezji w praktyce Czerniaka okazuje się tym samym językiem idealnym, w jakim da się najswobodniej uprawiać refleksję filozoficzną. Mowa poety jest mową filozofa i na odwrót: mowa filozofa okazuje się mową poety.
Doskonałym tego przykładem wiersz tytułowy, zapewne nieprzypadkowo Iskrę buntu otwierający. W utworze tym poeta kreśli wizję śmierci filozofii, którą następnie poddano mumifikacji; zmumifikowano co się tylko dało, a dało się wszystko: empiryzm, materializm, idealizm, stoicyzm, a nawet cynizm. Mało tego, z rozkazu króla przyszli żołnierze: „Wywlekli filozofię / z grobowca, / rozstrzelali i spalili”. Z jakiej przyczyny? Ano z takiej, że jak wszem i wobec wiadomo, tłumi się „nawet iskrę buntu / po śmierci”. Inaczej mówiąc: w rozumieniu poety: filozofia (czytaj poezja) to forma buntu, mentalnej niezgody, duchowego i intelektualnego protestu.
W mojej opinii i mam nadzieję, że nie tylko w mojej – Stanisław Czerniak, poeta programowo funkcjonujący poza głównym nurtem współczesnego życia literackiego i kulturalnego, którego rytm wyznaczają dzienniki i tygodniki społeczno-polityczne, w jakich tematyka literacka i kulturalna omawiana jest w sposób utylitarny, zgodnie z obowiązującymi akurat modami – to jeden z najważniejszych poetów tworzących w dzisiejszej Polsce. I fakt, że jest twórcą ciągle słabo znanym, jaki nie zaistniał w szeroko rozumianej świadomości czytelniczej, nie ma tu nic do rzeczy. Nie bez przyczyny zresztą prof. Andrzej Zieniewicz stwierdził, że to poeta „na pewno na poziomie Miłosza, Szymborskiej, Herberta, a przecież prawie nieznany i w jakimś sensie głęboko wyemigrowany wewnętrznie”. Nie ma więc większego znaczenia, że o Czerniaku nie piszą w „Gazecie Wyborczej”, „Polityce”, „Tygodniku Powszechnym”, choć piszą tam o Bóg wie kim, ważne jest to, że ma Czerniak swoje grono oddanych czytelników i komentatorów, a nawet wyznawców, którzy wiedzą dobrze z jakiego rodzaju talentem poetyckim spotkali się na swojej drodze.
2. Temu, kto sięgnie po zbiór Stanisława Czerniaka, kto zetknie się z liryką tego tyleż niedocenionego, co tajemniczego poety po raz pierwszy, należy się kilka zdań wprowadzających. Autor tych wierszy jest filozofem i historykiem filozofii z zawodu. W latach 1992-2006 związany był z Instytutem Filozofii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, obecnie kieruje Zakładem Badawczym Antropologii Filozoficznej i Filozofii Społecznej w Instytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Ma w dorobku kilka ważnych książek, takich jak: Socjologia wiedzy Maxa Schelera (1981), Pomiędzy socjologią wiedzy a teologią negatywną. Filozofia Maxa Horkheimera (1990), Lorenz, Plessner, Habermas. Dylematy antropologicznej filozofii współczesnej (2002), Wokół klasyków socjologii wiedzy. Studia z pojęciowego pogranicza filozofii i socjologii (2005), Kontyngencja, tożsamość, człowiek. Studia z antropologii filozoficznej XX wieku (2006). Ponadto ogłosił dwie książki podpisane wspólnie z Rafałem Michalskim: Cielesność, kompensacja, mimesis. Wokół pojęciowego instrumentarium współczesnej antropologii filozoficznej (2008) oraz Filozofia jako samokrytyka rozumu. Meandry doktrynalnej ewolucji teorii krytycznej (2014).
Wymieniam te tytuły nie bez kozery; nie po to jednak, aby epatować wyrafinowaną naukowo terminologią. Rzecz w tym, że już tytuły tych prac sugerują poziom intelektualnego zaawansowania filozoficznej pracy – czy też roboty – Stanisława Czerniaka. A przecież jest on także – wraz z Adamem Węgrzeckim – tłumaczem i wydawcą dwutomowych pism Maxa Schelera oraz współredaktorem dwu antologii Problemy socjologii wiedzy oraz Postmodernizm a filozofia. Jeśli ktoś pomyśli teraz, że równie jak jego eseistyka filozoficzna – skomplikowana jest liryka Czerniaka, ten będzie w błędzie.
(…)
Cały tekst do przeczytania w numerze 3/2016 Kwartalnika Literackiego WYSPA – do kupienia tutaj>>