Adriana Szymańska: Ogień i Woda rodzą Ziemię
kantyczka na powitanie wnuczki
Szepczą galaktyki, szumią przestrzenie
międzygwiezdne, bo rodzi się dziecko.
Ślepe. Niedołężne. Ogień-pramatka i
Woda-pielgrzym poczęli to ziemskie pisklę –
kwilące jak wróbel, niewinne jak jajo jastrzębia,
z którego dopiero wykluje się groźny ptak.
Kto zna imię tej istoty zamieszkującej od wczoraj
majową zieleń, wzniecającej kwitnienie sadów,
wstrzymującej słońce w zenicie, bo duch jej
jest wielki, choć ciało maleńkie?
Jasna – została nazwana, Klara –
żeby demon ciemności nie miał do niej przystępu.
I śpiewa Panu pieśń nowonarodzonej,
i cieszy oczy gwiazd zaglądających nocą
przez okno z księżycową kotarą.
Planeta-miłość. Filigranowa Wenus
na nieboskłonie czyjegoś serca. Z klarnetem
w piersiach i ustami jak dzika róża.
Ukochana Małego Księcia. Muza
Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Kaftanikowa święta.
Boże Ciało, w maju 2008