Józef Kurylak: *** (Na leśnej polanie trzy syczące żmije)
Jackowi Napiórkowskiemu
Na leśnej polanie trzy syczące żmije
nad źródełkiem wśród poziomek
owinęły się kiedyś wokół szyi
moich niebieskich letnich kolonii
Były to podróże do Raju
wśród pokrzyw wąskotorową kolejką
dzieci biednych rodzin
daremnie księżyc ich opiekun
ubrany na czarno
w noce jesienne na cmentarz przychodzi
Już tam nie wrócę
umiem tylko pamiętać
nie ma w ich stronę pociągu
złotej karety samolotu lub okrętu
i jestem jak rozerwany przez konie
w krwawiących strzępach
i ciemnym deszczem są letnie kolonie
W tym deszczu już nie wzniosę Wieży
w tym deszczu nie zbuduję domu
w prochu fundamentów moje wizje leżą
w tym ciemnym deszczu potrzebna mi pomoc
duszę mam chorą rozbitą
w jesiennych drzewach budzę litość
zimne wspomnień mych zakrystie
wzrok i moc mi przywróć Chryste