Joanna Mueller: roz (moreska)
ma terror intymności rejony powiernicze
i terytoria mandatowe w swojej opiece trzyma
zna bitki językowe / wycina kocie wiary
namiestnik namiętności karczuje samosiejki
czule kolekcjonuje rozrzutne eskalacje
dowódca karmicznej armii separatyzmy gładzi
wodzirej tańców mieczowych
on zanim wrazi — grozi:
sadzić szczepić spajać paść
łożyć prawić mówić pleść
nieść stać wodzić chodzić
pędzić wiązać dzielić grodzić
w jego karnych rozdziałach posłusznie idziemy w miliony
odsłonić zasłony dymne! odpalić lakrymatory!
działania zaczepne / raporty skaryfikacji
to nasz nowy program flagowy!
stosunki zimnowojenne wybuchają nocą
powstania upadają lecz tlą się latami
hunta i guerilla w jednym stoją domku
schadenfreude i hassliebe śpią w jednej enklawie
apart hate i rozruchy głodowe
wewnętrzną czystką się karmią
promocja cieni! cicha likwidacja! licytacja ofiar trwa!
kto da krwawiej: pan z lewej? pan z prawej? kto roz
kwitnie? a kto zbutwieje? kto przyciągnie tu
ziew padliny? a dla kogo roz
sieje się jesień?
umowy rozejmowe wypowiadamy jak wojnę
w dzień świąteczny u zbiegu dedlajnów
rozstawiamy się — żywe tarcze —
w miejscu strategicznym w czas rekwizycji straceń
w przyczółkach kurczy się zasób czułości
demony się klują w milczeniu / utuleni
bez ultimatum chcemy objąć się jeszcze
amnestią w dręczącą grę odroczeń
wbrew rozkazowi gramy
z krachu na krach idzie rozdzielenie
drwi rozciągnięty rozziew rozpadliny
rozsądzają was szaleje zwycięstwa
rozbawionych jak dzieci, jak dzieci