Patryk Szaj: Jedyne wyjście
Mężczyźni o tym nie mówią. Włożyłem klucz do zamka drzwi mieszkania numer 32, modląc się w duchu, by ona nie wróciła dziś wcześniej z pracy. Czasem jej się to zdarzało. Nawet dość często. Normalnie pracowała do 16, ale nieraz była w domu już o 15:30. Lecz gdybym ujrzał ją siedzącą w fotelu w pokoju gościnnym — jak zawsze dostojną, jak zawsze poważną i jak zawsze… zimną i nieobliczalną niczym tafla lodu — teraz, byłby to okrutny żart losu. Dotychczas nigdy nie wracała do domu o godzinie 14.
Odebrała mi wszystkich przyjaciół. Po prostu zabroniła mi się z nimi spotykać. Groziła, że mnie zniszczy, jeśli dalej będę się zadawał z tymi idiotami.
— Jesteś idiotą, ale to nie znaczy, że musisz dzielić swój kretynizm z innymi debilami — tak mówiła.
A ja tak strasznie się bałem, że ona nie żartuje. Przysięgam, że nie było mi do śmiechu. Read More