Zygmunt Frankel: CZARNY KOT
Szedłem sam odludną ulicą pewnego wieczoru,
wtem czarny kot zeskoczył z parkanu,
przebiegł mi drogę.
Uśmiechnąłem się.
W jeden piątek dwa razy skakałem ze spadochronem,
trzynastego pływałem w rozszalałych morzach,
wszedłem pod wiele drabin i zawsze wyszedłem bez szwanku,
toteż tylko zaśmiałem się w ślad za czarnym kotem,
poszedłem dalej
na przyjęcie,
gdzie spotkałem ciebie.
przełożył Andrzej Samborski