Tomasz Różycki: 77. Kunst der Fuge (Alba)
„Zacznij od Bacha”, tego się domaga
tutejsze radio, ale co innego
szepcze mu krew. I na darmo taka
piękna erekcja rano, po spowiedzi
odbytej nocą wobec tego świata
w pensjonacie Kosmos, w pościeli,
z której wygląda sama Marylin Monroe,
namalowana na ścianie, z mocnym
zezem. Nigdy więcej takich poranków,
to obiecuje jedna dłoń na jądrach,
druga robi dywersję – fuga w parku
nad szara rzeką, ta sroka na łące,
toccata dział, deszcz? Wpół do czwartej
skacze do wody i tonie, naocznie.
Inni twierdzą, że jest na tamtym brzegu,
pod topolami. Zacznijmy od tego.