Monika Milewska: PIOSENKA
Tak chodzimy po linie czasu,
by aniołów pyzatą gawiedź
sztuczką – życiem do łez rozbawić.
Nie spadnijmy tylko zawczasu.
Na początku raczkiem w tył i w skos
i nie wiemy, że otchłań pod nami.
Za grzechotką się dzielnie czołgamy
nim grzechotka nie zmieni się w trzos.
Potem z liny robimy skakankę
i hop-hop nim znudzeni zabawą
nie zmienimy berka w wojnę krwawą,
w chowanego – w uliczną łapankę.
Ale lina wciąż krótsza codziennie,
choćbyś nie wiem jak szarpał ją mocno.
Może kiedyś ci skrzydła urosną
i odfruniesz, gdy zerwie się, pęknie.