20 gru

Michał Murowaniecki: Trzecie dno. Medytacja

1.
o tej godzinie jezioro kładzie sobie mgłę na twarzy
i wygładza zmarszczki. na drugim brzegu, gdzieś za kłębami
snów i przebudzeń, rozmyte żony zwiedzają plecy
swoich niebyłych mężczyzn. zdaje się, że tutaj paruje

woda, przecząc prawom, nie wrze, ucieka w lepsze stany
skupienia. siedzimy na pomoście jak na ułamanej rączce tygla,
szukamy spiętrzeń bąbelków, dowodów istnienia
jakiegoś gatunku pod spłaszczonym obłokiem wełny.

i dalej, pod warstwy – w muliste kraje, mokre pustynie –
zarzucając haczyki, maleńkie kotwice. na powierzchni
jaśnieje, powoli zwijamy luźną żyłkę. teraz widać wyraźnie:
kolejna nitka wypruta z martwej natury, usunięty szew.

2.
światło wpada w głąb tafli, wraca załamane.