15 lip

Mariusz Grzebalski: Torby

są już nieco zniszczone, niektóre bardzo –
o świcie przypominają foki na brzegu morza.

Kiedy przejeżdżają obok mnie,
na rozklekotanych wózkach handlarzy,

i spływa po nich deszcz,
widzę, że od zawsze są martwe.

Nigdy nie wypłynęły dalej niż ten
rozrastający się jak nowotwór rynek.

Lipna bielizna, podrabiane filmy,
nieoclone fajki – to całe ich przeznaczenie.

Są jak wszystko tutaj, tanie i nietrwałe –
niszczeją, służąc czemuś, co je przekracza.