Krzysztof Lisowski: Nowe morze
szliśmy długą ruchliwą aleją
w kierunku morza
jeszcze jednego morza w naszym życiu
palmy i platany bielały w skwarze
sklepy odbywały sjestę
tylko żaluzje i okiennice
pracowały z leniwą energią
najpierw poczuliśmy
wiatr i zapach horyzontu
czarny dym zwieńczony białą mewą
glony gnijące wodorosty
olej i smary promu
na Korsykę
tu zaczynało się Morze Tyrreńskie
jego ciemny grzbiet
falował rytmicznie
to też był
dom Boga
Livorno, marzec 2007