Joanna Lech: Naświetlanie
Kto ma zgięty kręgosłup, znajdzie boga nawet na śmietniku,
w środku miasta, gdzie plenią się koty. Na ulicach najczulsze
bywają takie podchody; miauk na chodniku, inny miauk
zaplątany w siatkę z napisem „promocja – tylko dzisiaj”.
Tanie światło wygładza ręce żebrakom, gdy rano buszują
w odpadkach. Wystają z nich gorzkie słowa, głód życia
spisywany ze ścian toalet. Jeden z nich ma siwą brodę
i na chwile przestaje się wiercić. Spogląda w niebo,
ostrożnie, przez palce. W zaułku wybrzmiewa
kocia muzyka, przekonując, że jeszcze nie umarł.