Jarosław Markiewicz: Kolęda
Nie wiadomo kiedy zaczynam być,
dla innych jestem od urodzenia,
a skoro tak podobno jest,
to godzę się na to, nie mam innego wyjścia,
a wtedy kiedy jestem, chociaż mnie jeszcze nie ma,
inni jak dobre lub złe wróżki
zaklinają mnie w kołysce,
przenoszą z jednej do drugiej bajki
nie pytając o zdanie,
bo jednak pewnie mnie jeszcze nie ma,
nie wiadomo też czy są pytania,
może też nie ma pytań,
pozostał tylko nawyk
pochylania się nad kołyską,
lulajże Jezuniu, lulaj.