20 paź

Irena Wyczółkowska: Umarli piszą wiersze

I
on umarł
a wiersze bały się być same

najpierw się zbiły w gromadkę
jakby chciały żeby je policzyć
podzielić

lub jakby w trwodze przed śmiercią  – wilkiem
który teraz weźmie się za nie

a potem koczowały  gdzieś między niebem a ziemią
coś się w nich łączyło i coś rozdzielało
czegoś  było więcej albo i ubyło
i niekiedy to nowe
chciałoby wypchnąć dawny wiersz

zająć jego miejsce

II

umarł
ale wiersze pisały się dalej

leżały pod śniegiem
na śniegu

topniały
nabrzmiewały w pąkach

jaśniały w bystrej wodzie
płynęły  za obłokami

i wystarczyło rozetrzeć źdźbło trawy
by się upewnić że  pachną gorzkawo

III

Umarli piszą wiersze
bo czemu mieliby nie pisać

piszą
ale zawsze brakuje tam
jakichś słów
liter
jakby uschły odpadły

te wiersze są ładne
ale chyba by się wydały nieco dziwaczne
jak drzewo wyrwane z korzeniami
– zawieszone w powietrzu
wysoko
drzewo w którym korzenie i korona
to zwierciadlane odbicie

albo jak rzeka wyjęta ze swego  koryta
– wielki czarny wąż
o gładkiej lśniącej skórze –
uniesiona ponad krawędź księżyca

tak
to nie po naszemu