Bożena Ptak: Lekcja historii z ojcem w tle
Rozsiadał się
z szablą błyszczącą cnotą
na białym koniu zwycięstwa
i tak pędził przez dziecięce sny
na udzie nosił strategiczną mapę
z wielką wyrwą w centrum
– pamiątką spod ostrej bramy –
słowa dzielił na czarne i białe
ale o ludziach szarych
nie mówił z pogardą
jego pseudonim
CYPRIAN
pachniał samotnością
i znaczył tyle
ile dzisiaj znaczy dla błędnych rycerzy
chrapiących wśród skał przemijania
w ognisko które rozpalił
dmuchać musiała codziennie
wierna penelopa
czasami zapominał o okularach
w prawej kieszeni jutra
nie pamiętam kiedy machnął ręką
i przestał być bohaterem
może wtedy kiedy pękła pierwsza żyłka na skroni
zaraz potem serce mu pękło
i już dalej nieżywy wędrował po swoich wspomnieniach
wśród czarno-białych cieni