Bogusława Latawiec: Do ojca z 2008 roku
Gdyby czas był ziemią
furczał pod podeszwą żwirem
płynął piaskiem między palcami stóp
jak w klepsydrze
wirował porwaną znad pól suchą gliną
dotarłabym do ciebie
– który minąłeś
Sama już gubię litery
jak krople czarnego szkła
o zmroku
ale dopiero teraz
umiałabym ci pomóc
Wędrowalibyśmy skrajem, środkiem i poboczem
twoich nieczytelnych rękopisów
jak kiedyś gorzką
od macierzanek
nieoznakowaną połoniną
a czas biegłby ubitym traktem
zawsze w obie strony:
ode mnie do ciebie
i od ciebie do mnie
taka byłaby przecież jego ziemna dusza
Poznań, luty 2008