Anna Nogaj: Wpisani w październik
zdarzyliśmy się na chwilę dla siebie
wpisani w jesienny krajobraz wtedy
dachy dźwigały dorodny październik
a szczęście szło za nami jak dobra kobieta
z koszem pełnym jabłek
dzisiaj spadło jakby więcej
liści zwiniętych w płomienne uśmiechy
kasztany zamilkły choć plamią czerwienią
alejki po których spacerowaliśmy jak
Samson i Putyfara odklejeni z obrazu Rembrandta
nie bój się
teraz mocniej wciskam kaptur na głowę
z pasją kloszarda błądzę po chłodnych gościńcach
i skracam drogę o niepewność półprzymkniętych drzwi
ale nic to – zobacz – ziemia oddycha łagodniej
nic się nie zmieniło chociaż to już wiosna
poczochrała krzewy na rogatkach
śmiechy i trele wznoszą się crescendo
zawtóruję im chociaż
samotność niedzielnych chodników
mamrocze do ucha