Adam Lizakowski: List 101. Listy poetyckie z Chicago do Pieszyc
Niedługo minie 20 lat od upadku komunizmu.
W Polsce wciąż trwają rozliczenia z nim.
Czy w drugiej naszej stolicy, Chicago,
też są takie rozliczenia z przeszłością?
Znany profesor, znawca konstytucji państwa,
autor wielu książek i prac naukowych,
wzór dla studentów, duży łakomy kąsek
dla głodnych mass mediów, mówił,
poprawiał okulary, ślinił obracane kartki
przemówienia, nie patrzył na zebranych:
testował cierpliwość języka u butów,
palta chwycone za kołnierze grzecznie opuściły
ręce w dół, rękawiczki mogły oddalić się
zupełnie niezauważone na palcach.
Józef K. drzemał się prawą powieką,
marzył o niebieskich migdałach,
Anna L. zastanawiała nad metodą usta usta
— to najlepszy sposób wołania o pomoc,
ona uratuje jej niedotleniony portfel.
Nie wiemy, co przyniosą dalsze badania,
jakie będą ostateczne wyniki odkryć,
— odkrył profesor — o tym można przeczytać
w moje książce pt. „O cywilizacji”
— opisuje echo minionych wydarzeń.
Więcej informacji będzie w piszącej się
książce pt. „O naszej cywilizacji”,
poznamy smak owoców, wyniki badań,
być może rozwiążą się przestrzenie zagadek,
wyprostują labirynty tajemnic, odpowiedzi
same zejdą ze oblodzonych szczytów półek.
Talerze cierpliwie zawieszone na obłokach
kuchennej pary, widelce w uśmiechu pokazują
zęby, przyjaźnie rozmawiają ze sobą noże,
stoły nieśmiało wystawiają rogi z kątów.
Wzniesiono toast, bohater przemówił ludzkim
głosem; twarze roześmiały się chóralnie,
spadła maska gramatyki otępienia,
oczy nabrały blasku czasowników,
usta uśmiech rzeczowników, słowa gładkie,
uczony sypał kawałami o blondynkach;
groźna broń, jego język stał się giętki,
z łatwością penetrował to, co niewidoczne dla oka;
zebrani żywo reagowali oklaskami
— tego nie było podczas przemówienia.