Piotr Wojciechowski: Flaga na bloku
Piszę felieton do Kwartalnika Literackiego Wyspa w Dniu Flagi i w Dniu Polonii, także w dniu pracy. W przeddzień Święta Pracy na moim bloku, przy drzwiach wejściowych wywieszono flagę. Dziś ja zawiesiłem swoją, równie białą i równie czerwoną jak tamta, na balkonie trzynastego piętra. Ona nie jest przeciw tamtej fladze z parteru. Stanowi raczej uzupełnienie. W dniu Polonii posłałem moim polonijnym przyjaciołom pozdrowienia i wierszyk napisany jeszcze w kwietniu. Moi polonijni przyjaciele od Alaski po Wandeę są co do oceny sytuacji krajowej podzieleni, podobnie jak moi przyjaciele w kraju. Ta rozmaitość mnie cieszy, tak powinno być, jedni od Sasa, drudzy od Lasa. Z całego serca życzę im, aby ich opcje zwyciężyły. Niechby się wszystko udało jednym i drugim, to znaczy, niechby osiągnęli wszystkie zamierzone dobro, a zaniechali wszelkiej zamierzonej nieprawości. Demokracja będzie uratowana, demografia się poprawi. Trybunał Konstytucyjny będzie działał zgodnie z prawem i dla dobra wspólnego. Zmiany będą dobre, a niektóre okażą się niepotrzebne. Parlamentarzyści będą rozmawiać uprzejmie i rzeczowo, okażą się kompetentni. Z pewnością zyskają powszechny szacunek. Może nawet górnicy dostaną jeszcze swoje „czternastki”.
(…)
Cały tekst do przeczytania w numerze 1/2016 Kwartalnika Literackiego WYSPA