08 lip

Nie stronię od obsceny. Z Jerzym Franczakiem rozmawiała Agnieszka Sowińska

Jesteś narcyzem?
Myślę, że nie. Ale wiem, czemu pytasz. Konstruuję takich bohaterów, którzy lubują się w introspekcji, lubią dowartościowywać się kosztem innych. Tacy bohaterowie są użytecznym narzędziem dla fabuł, które chcę napisać. Moje książki są opowieściami o problemach z podmiotem. Narcyzm — o ile to tak nazwać —moich bohaterów jest odpowiedzią na atrofię „ja”, na brak jakiegoś mocnego punktu oparcia w tej tożsamościowej opowieści, brak takiego punktu archimedesowego, którego się można uczepić i wprawić w ruch kulę ziemską. Ta megalomania wydaje się ich sposobem konstruowania samych siebie. Jest w tym wiele z autokreacji i sporo ożywczej, mam nadzieję, bufonady. Read More

08 lip

Być Rimbaudem. Z Andrzejem Bartem rozmawia Krzysztof Masłoń

„Rewers”, po sukcesie na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, zyskał etykietę filmu, który o stalinizmie mówi inaczej, czyli — w domyśle — nie martyrologicznie. Po lekturze powieści, która towarzyszy filmowi wydaje mi się jednak, że jeśli coś jest w niej nowego w oglądzie tamtej mrocznej epoki, to język, jakim mówi pan o niej.
„Rewers” jest dzieckiem „Rien ne va plus” młodzieńczej powieści, w której zmierzyłem się z Polską. Pisząc o dwustu latach naszej historii metaforyzowałem na swój sposób poszczególne jej okresy. Stosunek Polaków do Napoleona przedstawiłem w scenie, w której pani Kolskowolska pozwala aż dwóm francuskim żołnierzom zagościć w swoim ciele. Straszliwość stalinizmu opowiedziałem za pomocą sposobu, w jaki zwyczajna dziewczyna chce obejść dekret nakazujący zdawanie złota i waluty. Moja bohaterka ma złotą monetę zawsze przy sobie. Połyka ją bowiem, wydala, szoruje i znowu połyka. Śmiało może wejść z nią do każdego urzędu, także tego najgorszego. A jednak władza wie o tym, choć przecież wiedzieć nie może. Wiedza o zawartości jelit obywateli była dla mnie metaforą państwa policyjnego. Dziewczyna z „Rien ne va plus” popełniła samobójstwo, a ja często myślałem o jej poniżeniu i słabości. W „Rewersie” dałem jej drugie życie i pozwoliłem zwyciężyć. Aby jednak mogła wyjść cało z opresji, musiała zabić. Read More

15 gru

Prozaik z wdziękiem: z Józefem Henem rozmawia Tomasz Zbigniew Zapert

Czy jest coś, co wykreśliłby pan ze swego dorobku pisarskiego?
Nie, ponieważ nigdy nie pisałem na zamówienie. Debiutowałem zaraz po wojnie, jeszcze przed dyktatem socrealizmu; wyznaczniki socrealizmu — bohater pozytywny, typowość — zawsze uważałem za absurdalne, niezależnie od ich inspiracji politycznych. Pisałem swoje: „W dziwnym mieście”, „Krzyż walecznych”, niektóre opowiadania sportowe — jeszcze przed śmiercią Stalina. No i było dziennikarstwo: reportaże, felietony.

Publikując na łamach „Żołnierza Polskiego” oraz „Świata”, zajmował się pan między innymi sportem… Read More

15 gru

Jest poetą, kto zgadza się wiedzieć. Z Jackiem Trznadlem rozmawia Eliza Leszczyńska-Pieniak

W tomie „Gdzie indziej” napisał pan: „Poezja jest niebezpiecznym zajęciem”. Jaką rolę pełni poezja w pana życiu?
To są rzeczy bardzo osobiste. Ocenianie twórczości innych jest dość bezczelnym wdzieraniem się w ich świat. Na to sobie jednak pozwalamy, a siebie wolelibyśmy chronić. Pisanie wynika na ogół z instynktownej potrzeby reakcji na ważne przeżycia, które wprawiają nas w stan szczególnej wrażliwości, uniesienia lub przerażenia. To zawsze trudne do wyrażenia słowem. Ale odczuwamy jakby przymus, by nowej świadomości nie pozostawić tylko dla siebie. Poezja jest niebezpieczna, bo bywa się bardzo uzależnionym od tego głosu, który nam coś nakazuje. A to, co nagle się przed nami odsłoniło, może być także źle przyjęte przez innych. Read More

30 paź

Polska wciąż nas męczy. Z Jarosławem Markiem Rymkiewiczem rozmawia Krzysztof Masłoń

Wśród licznych pana książek „Rozmowy polskie latem roku 1983” wciąż pozostają pozycją wyjątkową. Na pewno dlatego, że jest to rzecz współczesna, że tej swojej opowieści nie umieścił pan w przeszłości, choćby i nieodległej, jak „Kinderszenen”. Ale „Rozmowy…” roztaczają też przedziwny urok; powiedziałbym, że to najbardziej urocza książka z całej polskiej literatury wydanej w podziemiu. A powstała w trudnym czasie, bo — przypomnę — pisana była półtora roku po wprowadzeniu stanu wojennego.
Pisałem ją przez dwa miesiące, w lipcu i sierpniu 1983 roku nad Wigrami. Ostatnie kilka fragmentów dopisałem we wrześniu czy w październiku w Warszawie. Tam, nad Wigrami, siedziałem przy oknie z widokiem na jezioro, przy zbitym z desek, nieco kulawym stole, i trochę patrzyłem na żaglówki z czerwonymi i żółtymi żaglami, a trochę pisałem w blokach z makulatury — taką nazwę miał papier, który komuna udostępniała wtedy tak zwanej ludności. Pisało mi się rozkosznie — żadna z moich książek nie sprawiła mi takiej przyjemności. Bawił mnie dystans, który stwarzałem między bohaterami mojej książki a przechodzącymi pod oknem letnikami z Gawrychrudy; dystans między Ewą i Wawrzkiem a Panią Mareczkową i Małym Mareczkiem. Ale największą przyjemność sprawiało mi to, że znalazłem jakiś sposób na moje życie. Bardzo mnie wtedy, w stanie wojennym, męczyło to, że jestem nieprzydatny. Inni walczyli z komunistami, siedzieli w więzieniach, a ja, pisarz wtedy koło pięćdziesiątki, jak mogłem przydać się Polsce, która właśnie się obudziła i zrzucała z siebie to plugastwo — komunistyczną tyranię? Czułem, że mam do spełnienia jakiś obowiązek, że nie powinienem tylko przyglądać się temu, co się dzieje. I wtedy, nad Wigrami, zrozumiałem, że mam zrobić właśnie to, co potrafię zrobić — mam napisać książkę, która będzie opowieścią o ostatnich dniach tyranii. Wyszło trochę inaczej, no ale zawsze takie rzeczy wychodzą trochę inaczej, niż się je zamierza. Read More

30 paź

Spotkanie w milczeniu. Z Tadeuszem Dąbrowskim rozmawia Adrian Sinkowski

Zacząłbym od tego, kim — według Pana — jest dzisiaj poeta? I czy poeta to zawód, sposób na życie, a może misja lub powołanie?
Jest tym, kim był zawsze: człowiekiem przekonanym, że poezja to najpiękniejsza forma rozmowy, daleka od orzekania, czym jest prawda, od światopoglądowych sporów, będących domeną filozofii i na całkiem innym poziomie — polityki. Że to rozmowa, w której albo dochodzi do absolutnej zgody między piszącym a czytającym, mówiącym a słuchającym, albo nie dochodzi do niczego. Odbiorca albo zamieszkuje w tekście, bo dobrze się w nim czuje, albo do niego nie wchodzi, bo nie jest w stanie. Wejście jest równoznaczne z chęcią zamieszkania. Dlatego nie można obrażać się na poetów, którzy nie są dla nas. Inna sprawa, że dziś trudniej być poetą niż sto czy dwieście lat temu, ponieważ wyczerpał się romantyczny mit wieszcza, w Polsce szczególnie żywotny. Nie boleję nad tym specjalnie, bo nie uwierzyłbym współczesnemu autorowi, który rości sobie pretensje do bycia prorokiem, wizjonerem, przewodnikiem, ale moją nieufność budzi także model poety — wytwórcy tekstów, których potencjał tkwi wyłącznie w zestawieniach słów, w technicznych chwytach, w intertekstualnych gierkach, w inteligentnej dowcipkowatości. Poezja, jeśli ma przetrwać, musi być faktem metafizycznym, a nie wyłącznie psychologicznym, literackim lub co najgorsze — towarzyskim. A mówiąc o wierszu „metafizyczny”, myślę: „konieczny”, zawdzięczający swoją prawdę temu, że nie mógł być napisany inaczej, konfrontujący nas z tym, co w nas ciemne, albo jasne, w każdym razie niezrozumiałe. Umożliwiający spotkanie w milczeniu. Tym samym odpowiedziałem na drugą część pytania. Pisanie jest koniecznością. Oczywiście, grafomani też odczuwają jakąś konieczność i pojawia się problem, jak te konieczności odróżnić. To zadanie dla czytelnika. Read More

20 mar

Wielogłos: Czym jest poezja i kto jest poetą?

Zebrała Magdalena Rybak

Julia Hartwig
Podobnie, jak poetą jest nie każdy – nie każdy, kto pisze wiersze – również moje wyobrażenie o poezji nie dotyczy jedynie utworów mających formę poetycką. Poezja ma wymiar szerszy i jej tchnienie pojawia się również w innych dziedzinach, które mają charakter literacki. Myślę na przykład o takim twórcy, jak Fellini, którego uznać można za poetę kina. Odpowiedź na pytanie o istotę poezji jest mi nieznana. Rodzi się ona z pewnością z pewnej szczególnej wrażliwości i z potrzeby wyrażenia w sposób nowy, a więc własny, naszego stosunku do świata i do nas samych w formie wiersza, to jest w formie, która za wiersz może być przez czytelnika uznana. Read More