Sławomir Shuty, Jaszczur. Korporacja Ha! Art., Kraków 2012.
Sławomir Shuty wrócił (jeżeli rzeczywiście dokądś odchodził lub wyjeżdżał) do polskiej literatury niedawno wydaną książką Jaszczur. Jest to udany powrót aczkolwiek mocno kontrowersyjny. I taki miał być w zamierzeniu autora. Jan Bińczycki na obwolucie książki pisze, że „Jaszczur to literackie seppuku Shutego i zarazem jego najbardziej osobista książka”. To celne spostrzeżenie. Jaszczur to zemsta na środowisku literackim, a zwłaszcza na tak zwanej „warszawce” i „krakówku” – ludziach, którzy doprowadzili nowohuckiego autora do literackiej impotencji. W swojej powieści Shuty bezlitośnie obnaża mechanizmy rządzące dzisiejszym literackim showbiznesem, w którym pisarze mają coraz mniej do powiedzenia, a o wszystkim decydują wszechmocni wydawcy i pozostający z nimi w zmowie salonowi recenzenci. Shuty buntuje się przeciwko takiemu układowi sił i jest w tym bezwzględny:
Nie ma już sztuki!, jest real artmarket, każda inwestycja musi się zwrócić, dlatego prasa podpiera, hołota dostaje za to granty, tak zwani krytycy, pośrednicy, układ scalony, który wie i obwieszcza, żadne twórcze szaleństwo, ale sprawny marketing, lewe interesy i kumoterskie układziki pod płaszczykiem, a gdzie piękno? Read More →