Adriana Winiarek: Pomarańczowa Alternatywa
Dawno, dawno temu, w najweselszym baraku socjalistycznego obozu, żyły sobie krasnoludki. Nikomu krzywdy nie czyniły, pomagały ludziom zrozumieć, w jak absurdalnej rzeczywistości żyją i sprawiały, że szara rzeczywistość na chwilę zmieniała kolor na pomarańczowy.
To jednak przeszkadzało złym siłom, które próbowały wyłapać wszystkie krasnoludki. Mimo to pomarańczowe poczucie humoru przetrwało do dzisiaj i ma się dobrze, no… może nie najgorzej.
Uczestnicy Ruchu Nowej Kultury (założonego przez studentów Uniwersytetu Wrocławskiego i Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych podczas studenckiego strajku) rozpoczęli w listopadzie 1981 roku wydawanie gazetki „Pomarańczowa Alternatywa”. To w niej pojawiły się pierwsze manifesty głównego animatora ruchu – „Majora” Waldemara Fydrycha. Jednym z głoszonych przez niego haseł był „surrealizm socjalistyczny”, który stał się później główną ideą ruchu.
Major krasnal
Pierwszą znaną akcją Pomarańczowej Alternatywy było malowanie krasnoludków na murach największych polskich miast. W nocy z 30 na 31 sierpnia 1982 za sprawą Fydrycha i jego kolegi Wiesława Cupały krasnoludki dały o sobie znać po raz pierwszy. Rysunki pojawiły się na pozostawionych przez milicję plamach farby, zakrywających antykomunistyczne napisy. Od tej chwili krasnoludek stał się symbolem Pomarańczowej Alternatywy. Jej twórcy stworzyli na potrzeby tej akcji żartobliwą teorię, według której pierwotny napis na murze wyrażał pewną tezę, zamalowanie napisu – antytezę, a krasnal na plamie – syntezę (nawiązując do dialektyki heglowskiej i marksistowskiej). Od drugiej połowy lat 80. krasnoludki zaczęły pojawiać się w kilkunastu miastach Polski. Ich liczba przekroczyła tysiąc.
Happeningi Pomarańczowej Alternatywy pojawiły się, jednak, dopiero w 1986 roku. W książce Mirosława Pęczaka pt. „Mały słownik subkultur młodzieżowych” istnieje opis jednego z nich, przedstawiony przez samego „Majora”: „O godzinie 12.00 wielbiciele sztuki wojennej, stosując rzeczywistość surrealizmu socjalistycznego, ruszyli uzbrojeni w widelce i inną broń białą, chronieni przez wielkie hełmy z garnków, w kierunku pobliskiej Hali Targowej, gdzie wśród barwnych owoców z południowych mórz, przy huku werbli przesuwali się w kierunku placu Grunwaldzkiego. Wielki Marsz pod Wojewódzką Radą Narodową zakończył się spotkaniem z inną grupą artystyczną, która, wysiadając z wozów, przystąpiła do działań stricte literackich: otworzyły się notesy i błysnęły długopisy. (…) Milicjanci z tego piastowskiego grodu wykazali duże zrozumienie dla sztuki nowoczesnej, wnosząc inwencję i wielki wkład w rozwój kultury Dolnego Śląska”.
Najwięcej happeningów Pomarańczowej Alternatywy przypada na okres 1987-88. To właśnie w tym czasie popularność ruchu rozszerzyła się na inne miasta, a jej naśladowcy zaczęli pojawiać się w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Lublinie i Gdańsku. Końcówka tej działalności zbiegła się w czasie z obradami „Okrągłego stołu”. Jeden z ówczesnych happeningów „Majora” to kampania jako kandydata na senatora w wyborach 4 czerwca 1989 roku.
Kto się boi papieru toaletowego
Działania Pomarańczowej Alternatywy miały ośmieszać PRL-owską rzeczywistość lat 80. Przedmiotem parodii były oficjalne hasła socjalistyczno- komunistyczne, rytualne obchody rocznic, wydarzenia polityczne, święta państwowe, działania milicji oraz absurdy szarej codzienności. Chodziło o prowokację – od artystycznej aż do dosłownej prowokacji władz. Celem było też osiągnięcie poprzez happening Wolności w wymiarze estetycznym i indywidualnym. Niemal każdy happening kończył się akcją milicji i aresztowaniem happenerów. W związków z tym do ulotki rozdawanej uczestnikom przy okazji happeningu „Kto się boi papieru toaletowego” dołączono instrukcję dla Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych. Milicjanci zachowali się zgodnie z jej wytycznymi, a mianowicie aresztowali przyozdobionych papierowo-toaletowymi kotylionami happenerów biegających po ulicy z doczepionymi ogonami z papieru toaletowego. Akcja ta – przeprowadzona podczas Festiwalu Teatru Otwartego we Wrocławiu – przeszła do historii również dzięki artykułowi w „Village Voice”. Pomarańczowa Alternatywa stała się wtedy obiektem zainteresowania nie tylko polskich, ale i zagranicznych mediów.
Społeczeństwo odbierało akcje Pomarańczowej Alternatywy jako nową formę buntu wobec władz. Uważano, że formy społecznego buntu po szesnastu miesiącach legalnego działania „Solidarności” zostały wyczerpane. Pojawiła się potrzeba czegoś nowego – walki z komuną za pomocą śmiechu i kpiny. Dlatego ruch znalazł akceptację zarówno anarchizującej młodzieży, jak i opozycji antykomunistycznej.
Bezradna wobec ostrza parodii władza przestawała być straszna, skoro nie potrafiła poradzić sobie z grupą młodych ludzi przebranych za krasnoludki. „Major” Fydrych powiedział kiedyś: „Jak można traktować poważnie funkcjonariusza, który zadaje ci pytanie: Dlaczego uczestniczy pan w nielegalnym zgromadzeniu krasnoludków?”. Po jednym z happeningów z okazji Dnia Kobiet, na którym rozdawano przechodzącym kobietom podpaski, odbyła się rozprawa rewizyjna. Według opisu polskiego etnografa Wojciecha Marchlewskiego wyglądało to następująco: „Przybyli na salę rozpraw widzowie ubrali się tak, że każdy z nich miał na sobie jakiś pomarańczowy element – rajstopy, buty, włosy, kurtkę, czapkę – podobnie ubrali się świadkowie obrony. Na pytanie prokuratora, kim jest świadek dla oskarżonego, wszyscy bez względu na płeć odpowiadali – narzeczonym. Każde takie oświadczenie wywoływało salwę śmiechu ze strony publiczności. Po sześciogodzinnej rozprawie sąd uznał, że rozdawanie podpasek nie jest czynem przestępczym i postanowił uniewinnić Waldemara Fydrycha „Majora”.
Walka kolorów
Działania Pomarańczowej Alternatywy charakteryzowała spontaniczność i brak jakichkolwiek cech organizacji. Tylko od czasu do czasu pojawiały się wyjściowe scenariusze happeningu, ale jego dalszy przebieg zwykle pozostawiano własnemu torowi. W akcjach brali zwykle udział studenci i licealiści, choć byli też przypadkowi przechodnie.
Znawcy sztuki dostrzegają w działaniach Pomarańczowej Alternatywy wpływ surrealizmu oraz dadaizmu, zarówno w doborze słownictwa, jak i w wadze przykładanej do spontanicznych reakcji uczestników happeningów. Nawiązywała do kontrkulturowych tradycji holenderskich provosów i Partii Krasnoludków – anarchistycznych ruchów społeczno- artystycznych, działających w latach 60. XX wieku. Powołane do życia w Holandii w lutym 1971 roku Wolne Państwo Pomarańczowe miało być alternatywą dla systemu kapitalistycznego. Metodą ich działania miały być happeningi i inne „prowokacje”, stanowiące „wtykanie małych szpilek w czułe miejsca systemu”. Wiele z symboliki tych ruchów (kolor pomarańczowy, krasnoludki) zostało zapożyczone prze Pomarańczową Alternatywę.
Nazwa była uosobieniem buntu przeciwko powszechnemu wówczas dekorowaniu publicznych pomieszczeń i ulic miast czerwonymi flagami i draperiami, alternatywą dla czerwonej rzeczywistości. Za swoją działalność wrocławska Pomarańczowa Alternatywa w grudniu 1988 roku została nagrodzona przez znanego polskiego reżysera Andrzeja Wajdę. Nagrodę w obecności m.in. J.Kuronia, B.Geremka, W.Lutosławskiego i innych odebrała delegacja Pomarańczowej Alternatywy (m.in. „Major”).
Precz z U-Pałami
Najbardziej znane akcje Pomarańczowej Alternatywy to: Krasnoludki
na Świdnickiej (1 czerwca 1987), Precz z U-Pałami (lipiec 1987), Papier Toaletowy – tzw. pierwsze rozdanie (1 października 1987), Kto się boi Papieru Toaletowego? – tzw. drugie rozdanie (15 października 1987), Wigilia Rewolucji Październikowej (6 listopada 1987; 1000 uczestników), Karnawał RIO-botniczy (16 lutego 1988; 5000 uczestników), Dzień Kobiet (8 marca 1988) zakończony aresztowaniem Majora Waldemara Fydrycha „w trybie doraźnym” na 2 miesiące bezwzględnego aresztu, Dzień Wiosny (21 marca 1988; 10.000 uczestników), Proces Majora (29 marca 1988) – proces odwoławczy, po którym uniewinniono i wypuszczono „Majora”, Rewolucja Krasnoludków (1 czerwca 1988; 15.000 uczestników), Pogrzeb Stalina albo Pogrzeb Sobie Sam (21 marca 1989), FSO, czyli Festiwal Sztuki Obecnej (1 czerwca 1989) zakończony koncertem zespołów: Kormorany, Big Cyc i Kult; Karnawał Żebraczy (12 lutego 1990; 5000 uczestników), Pogrzeb Krasnoludków (1 czerwca 1990).
Akcjom Pomarańczowej Alternatywy – chociaż jej animatorzy i wielu
uczestników wyrażało częstokroć poglądy anarchistyczne – daleko było do konkretnej ideologii. Formuła ruchu była otwarta, dlatego mogły się do niej włączać różne grupy i jednostki, a także przechodnie –z tego powodu wiele happeningów gromadziło po kilka tysięcy osób.
Kulminacyjnym punktem historii Pomarańczowej Alternatywy był marsz krasnoludków 1 czerwca 1988 roku. Na ulice Wrocławia wyszło wtedy kilkanaście tysięcy osób ubranych w pomarańczowe czapeczki lub podobne gadżety.
Pomarańczowa Alternatywa wydawała też ulotki, w których w żartobliwy sposób opisywała swoje poprzednie akcje i zachęcała do uczestnictwa w przyszłych, używając przewrotnych haseł i wymyślonej przez siebie quasi-artystycznej terminologii: „obywatelu, pomóż milicji, pobij się sam” albo „funkcjonariuszy MO prosimy o wsparcie funkcjonariuszy SB i zejście do podziemia”.
W wypowiedziach publicznych Fydrych tak m.in. komentował działalność swoją i swoich przyjaciół: „Ludziom na Zachodzie więcej powie o sytuacji w Polsce informacja o tym, że zamknięto mnie w areszcie za rozdawanie kobietom podpasek, niż czytanie książek i artykułów pisanych przez innych opozycjonistów.”
W pomarańczowej Łodzi
W latach 1987-1990 działała prężnie łódzka grupa Pomarańczowej Alternatywy. Prowadzili ją studenci kulturoznawstwa i wydziału filologicznego Uniwersytetu Łódzkiego, mieszkający w domu studenckim „Balbina” z Krzysztofem Skibą i Jackiem „Dżej-Dżejem” Jędrzejczakiem na czele. W Łodzi odbyło się w tych latach kilkanaście akcji, a w każdej z nich uczestniczyło od 500 do 3000 osób. Do historii przeszła akcja polegająca na bieganiu po ul. Piotrkowskiej z tabliczkami „galopująca inflacja”, aż do momentu zatrzymania przez milicję. W momencie zatrzymania uczestnicy głośno gratulowali milicjantom, że udało im się powstrzymać wreszcie galopującą inflację. Inne to „klepanie biedy” – polegającą na głośnym waleniu w tablice z napisem „bieda” przez uczestników akcji przebranych w łachmany oraz „bicie piany” – polegające na grupowym ubijaniu piany z jajek przy dźwiękach fragmentów przemówień ówczesnych polityków nadawanych przez przenośne megafony, a następnie wylewania piany na bruk uliczny. Z łódzką Pomarańczową Alternatywą związane było podziemne czasopismo satyryczne „Przegięcie Pały”. Część liderów Łódzkiej Pomarańczowej Alternatywy założyła w 1988 roku istniejącą do dzisiaj grupę muzyczną Big Cyc, w której tekstach stale pobrzmiewa klimat tego ruchu.
Krasnal na prezydenta
Po roku 1990 i wyjeździe „Majora” do Paryża Pomarańczowa Alternatywa znacznie ograniczyła swoją działalność, przypominając o sobie jedynie co parę lat, np. podczas odsłonięcia pomnika ofiar Tiananmen na pl. Dominikańskim we Wrocławiu. W 2001 roku na ulicy Świdnickiej we Wrocławiu – w zwyczajowym miejscu happeningów – stanął ufundowany przez Agorę (wydawcę „Gazety Wyborczej”) pomnik Pomarańczowej Alternatywy przedstawiający krasnala. W wyborach samorządowych w 2002 roku Komitet Wyborczy Pomarańczowa Alternatywa zdobył półtora tysiąca głosów. Mimo tej porażki wrocławianie pamiętają o Pomarańczowej Alternatywie i umieścili pomarańczowe krasnoludki jako symbol miasta na oficjalnych pamiątkach.
Sam Waldemar „Major” Fydrych w tych samych wyborach wystartował w Warszawie na Prezydenta Stolicy. Happening ten został sfilmowany w filmie dokumentalnym Mirosława Dembińskiego „Krasnoludek Prezydentem”. W grudniu 2004 roku Pomarańczowa Alternatywa z „Majorem” Waldemarem Fydrychem na czele zorganizowała serię happeningów pt. „Kijów-Warszawa – Wspólna Sprawa” popierających Pomarańczową Rewolucję na Ukrainie. Pomarańczowy Autobus wyruszył z Warszawy do Kijowa, zatrzymując się po drodze w kolejnych miastach Polski i Ukrainy. W czasie happeningów zwolennicy Prezydenta Wiktora Juszczenki dziergali 16-metrowy pomarańczowy szal, który w Kijowie wręczyła nowemu prezydentowi na Majdanie ikona ukraińskiej rewolucji – piosenkarka Rusłana Łyżenko. Waldemar „Major” Fydrych, lider Pomarańczowej Alternatywy, kolejny raz kandyduje na prezydenta Warszawy w wyborach samorządowych.
W wyborach samorządowych w 2006 roku Komitet Wyborczy „Krasnoludki i gamonie” walczył o mandaty w Radzie Miejskiej Warszawy a „Major” o fotel prezydenta Warszawy. Kampanii towarzyszyły hasła: „Głosując na gamoni, głosujesz na siebie” oraz „Głosując na nas, nie musisz uciekać z kraju”. Fydrych przegrał, ale wygrał … z kandydatem LPR Wojciechem Wierzejskim. Ten ostatni otrzymał 0,3% głosów, podczas gdy „lider” krasnoludków 0,5%.
Ostatnim wyborom parlamentarnym również towarzyszył cykl happeningów zorganizowanych przez Fydrycha. Ale to chyba zbyt świeża historia, by pisać o nich w tym wspominkowy tekście…