Karol Maliszewski: Głosy z pustki. Po to literatura
Nie wiem na razie, o co w niej chodzi, ale dobrze mi z tą książką. A nawet trudno mi się od niej oderwać. Już zupełnie zapomniałem, co to takiego magia bezinteresownej lektury, a tu masz (ta książka to Pornofonia Jacka Bieruta). Może nie do końca bezinteresowna, ale na pewno magia. Zaś co do interesu, to jakiś jego cień polegałby na tym, że gdyby Jacek zapytał mnie, co sądzę, to byłbym w stanie odpowiedzieć, albo odpowiedziałbym, że nie sądzę, bo jeszcze przeżywam. Ale to tylko cień. Bo tak naprawdę mogę się rozpłynąć przy lekturze bez napinania. Żadnych wystąpień przed kamerami nie będzie, żadnych recenzji. Tylko dla siebie w atmosferze intymności. Codziennie po kawałku, bo nie chcę, żeby za szybko się skończyło. Magia, intymność, może jeszcze transcendencja – same nadęte do nieprzytomności słowa. A ta książka jest przytomna i prosta. Jak droga do wolności. Read More