Wszystkie marionetki Baby Jagi
Dorota Suwalska, Marionetki Baby Jagi, Nasza Księgarnia
Autor w swojej książce zawsze próbuje ofiarować czytelnikowi jakiś dar. Czasem mądrość, którą posiadł, a kiedy indziej tylko intuicję lub niewyrażalne uczucie, z którym niewiele można zrobić – tyle co upchać między fabułę. Chociażby bajkową – jak w nowej książce Doroty Suwalskiej, plastyczki, poetki i nagradzanej autorki kilku książek młodzieżowych.
Najnowsza, niepozorna książeczka ozdobiona ilustracjami autorki, przeznaczona jest do rodzinnego czytania. Nie jest zbyt długa ani skomplikowana stylistycznie, narracja opiera się na zwykłym następstwie czasu, a wszystko zamyka obowiązkowe dobre zakończenie.
Zanim ono nastąpi, za sprawą Baby Jagi w życie modelowej rodziny wkradnie się chaos, zabawki zamienią się w żaby, zniknie tatuś, a magiczne cukierki otworzą drogę do Cukierkowej Krainy. Nie jest to jednak zwykła bajka, w której dobro zwycięża zło i na tym koniec.
Wydaje się, że „Marionetki Baby Jagi” są odpowiedzią autorki na niewystarczalność klasycznych bajek do zrozumienia dzisiejszego świata, w którym znacznie częściej źródło problemu tkwi we wnętrzu człowieka niż w jego otoczeniu. Opowieść ta jest wyjaśnieniem problemów, z którymi coraz częściej, podobnie jak Ania, bohaterka książki, muszą mierzyć się dzieci: depresji, uzależnień, nieobecności jednego z rodziców. Mimo zmiany tematyki, przyczyna problemu pozostaje klasyczna. Nadal jest to Baba Jaga, która porzuca swą kurzą chatkę, by wytrwale niszczyć życie szczęśliwej, modelowej rodziny. Zaczyna od jej fundamentu – matki. W jej sercu robi niewidzialną dziurkę, wkłada w nią niewidzialny kamień i podmienia krople do oczu, na takie, które odwracają kierunek łez. Ich stosowanie sprawia, że „zamiast na zewnątrz spływały one do środka, toteż w sercu gromadziło się coraz więcej i więcej smutku”.
Dorośli książkę tę mogliby potraktować jako komentarz do współczesności, w której trapieni zaburzeniami afektywnymi czy nerwicowymi rodzice przestają sprawować opiekę nad dziećmi i izolują się od nich emocjonalnie lub fizycznie. Ze stworzonego przez Suwalską świata całkowicie znikają mężczyźni. Tata przez nałożenie kapelusza jest tak niewidzialny, że w historii prawie go nie ma, a brata wsysa komputer i nawet gdy wszystko dobrze się kończy, ma on poważne wątpliwości, czy nie lepiej w nim pozostać. Natomiast kobiety są niezdolne do sprawowania opieki nad dziećmi, gdyż albo są niedojrzałe, jak ciocia Marysia, która na skutek używania kremu „Wieczna Młodość” zamienia się w dziewczynkę młodszą od swojej córki, albo jak mama Ani za bardzo skupione na sobie, toczące samotną walkę z przygniatającym je niewidzialnym kamieniem. W ten sposób zostają tylko dziewczynki i odległa Babcia, a w takim stopniu rozchwiany układ jest znacznie bardziej podatny na niszczycielskie działanie Baby Jagi.
Autorce pogratulować należy opisu kuszenia, w którym pani Jagoda (dla przyjaciół Jaga), wykorzystując wszelkie chwyty z arsenału dealera, wykazuje, że Cukierki Marzeń to jedyny taki „towar” w mieście: „Bo widzisz, tylko ja jedna mam takie cukierki. Nigdzie indziej ich nie dostaniesz, tylko u mnie”.
Tytułowe marionetki zjadły ich zbyt wiele. Zostają w sztucznym, cukierkowym świecie, w którym panuje nakaz: „Macie tutaj tak dobrze, że musicie być szczęśliwi. To wasz obowiązek”. Za sznurki pociąga Baba Jaga, a lalki zgodnie tańczą, podskakują i robią wszystko, by rozweselić tych, którzy jeszcze niecałkiem zdrewnieli. Czekają aż któryś z widzów zapłacze, bo cukierkowa kraina nie jest trwała, lecz rozpuścić ją mogą tylko prawdziwe emocje.
Można by spróbować dociec, czego symbolem w zamyśle autorki mogłaby być Baba Jaga. Nie jest ona miłośnikiem zła, lecz chaosu. To znak Nowego Porządku. Odkąd rozpoczęły się jej rządy, w świat wkradło się rozproszenie, a role odwróciły się. Zwiększa się tęsknota za Babcią, reprezentującą Klasyczny Układ. Tęsknota ta wyziera z każdej strony, przecieka przez litery i uwypukla się w obrazkach, ale wydaje się niestety, że choć w książce tak się stało, w rzeczywistości Baba Jaga jeszcze długo nie wróci do swojej kurzej chatki.