Magdalena Wojak: Zabawa w wyobraźnię
Zofia Beszczyńska, Dziwny kraj, Agencja Edytorska EZOP, Warszawa 2007
Raz dwa trzy – wiersz łapiesz Ty! Jeśli nudzi Cię łapanie – odpowiadaj na pytanie! Zabawa Ci nie obrzydła? – wierszowi wyrosną skrzydła. W podobny sposób Zofia Beszczyńska prowadzi grę ze swoim odbiorcą. I nie jest istotne czy ów czytelnik ma lat cztery, czterdzieści czy sto – nie jest ważne czy w ogóle istnieje. Dla poetki liczy się tylko zabawa i wyobraźnia.
Jej wiersze „krągłe słodkie jak czereśnie” i jednocześnie opływające jak woda wytaczają się ze snu ku jawie po to, by nadać jej inny odcień, odrealnić i nadać nowy wymiar prawdzie ukrytej po drugiej stronie świata. Jego „dziwność” polega na niezwykłej plastyczności i przystawaniu do różnego typu wrażliwości. Wielokształtność słów wydaje się znakomicie dopowiedziana przez ilustracje autorstwa Tomka Bogackiego. To one wprowadzają w podróż po świecie podszytym dziecięcą fantazją i surrealistyczną ekspresją lęku.
Zabawa pierwsza: w rysunki. Pojmowane jako integralna część tekstu, układają się w spójną opowieść prowadzoną kredką trzymaną w dłoni dziecka. Jej bohaterką jest mała dziewczynka, która, chętnie powierzając się sennemu misterium, penetruje nieznane rejony bytu. W wykreowanym prze nią kraju niemal wszystkie istoty obdarzone są skrzydłami, korona drzewa stanowi zamknięty w sobie mikroświat, który mozolnie trzeba przemierzać raz łódką, raz odważnym lotem wśród obłoków. To świat barwny i niezwykły, lecz czasem przymglony i pochmurny. Dziewczynka bez wahania próbuje zaczarować deszcz, podejmuje walkę o lepsze widzenie przyrody, która staje się jej sojuszniczką. Jednak otaczający świat nie spełnia oczekiwań. Zaczyna przerażać. Dziecko zaczyna czuć strach, czego śladem są monochromatyczne barwy utrzymane w szaro-zielonej tonacji. Przerażona buzia odbija się w otaczającej przestrzeni, która staje się lustrzana i zimna. Z popękanego nieba-świata wyzierają twarzyczki bez wyrazu, a na ziemi czają się wilkołaki i czarownice, z którymi trzeba się jakoś zaprzyjaźnić, bo innej rady nie ma. Roztańczone w szalonym pędzie Bałagan i Łamaga ostatecznie burzą ład. Chaos sprawia, że dziewczynka zakrywa rękami oczy by choć na chwilę uciec przed tworami wyobraźni wymykającymi się spod kontroli. Ostatni rysunek jest bardzo znaczący. Dziecko, stojąc na ziemi wyciąga ręce ku koronie drzewa pełnego ptaków – przyciąga je i odpycha jednocześnie, czuje, że ów świat jest dostępny i niedostępny zarazem. Prawda to czy igraszka wyobraźni? Są takie kraje? Byłam tam? – pyta zdezorientowana.
Zabawa druga: w rymowanki. Na pierwszy rzut oka to wiersze dla dzieci i o dzieciach pełne pytań: dlaczego? po co? jak to? wynikających z zadziwienia bogactwem i nieprzewidywalnością świata. Beszczyńska odkrywa w sobie naturę dziecka i z tej perspektywy ogląda rzeczywistość podlegającą nieustannej metamorfozie. Księżyc raz jest piłką, innym razem jajkiem, z którego wykluwa się słońce-pisklę, po to by zrzucić na ziemię zielone piórko. Przekonanie o dynamicznej strukturze każdego niemal przedmiotu, o pulsującej w nim potencjalności i kreacyjności widoczne jest w wierszu pt. niebieskie migdały:
gdzie się podziały
niebieskie migdały?
skrzydłami machnęły
w niebo odfrunęły?
płetwami zapluskały
w wodę się schowały?
uciekły pod ziemię
zamieniły się w kamienie?
a teraz kiełkują na nowo
mają skrzydła i łuski i liście…
Dziecko tworzące swoje światy, chce nad nimi panować: „czary mary” – rzuca rzeczywistości swoje zaklęcie w przekonaniu, że niedługo przyjdzie upragnione lato, skończy się ulewa, a wilkołak stanie się szaroburym „wilczkiem milczkiem”. Rozmawia z „liśćmi, żabą i księżycem”, razem ze skrzydlatym imbrykiem (kryjącym w brzuchu bajkę) chce latać po łące. I choć w małej główce lęgną się także strachy, to są one własne, oswojone „straszydełka z pudełka” czy „duszki z wydmuszki”. Tylko czasem pojawia się zwątpienie, niepewność czy wyprawa w „dziwne kraje” nie jest snem. Znamienne tytuły wierszy ze znakami zapytania albo ja wiem? oraz czy są takie kraje?, a także pointa wiersza pt. chatka: „czy są takie chatki na świecie? – szukajcie – m o ż e (podkreśl. M.W) znajdziecie!” wprowadzają w przestrzeń zupełnie innej zabawy.
Zabawa trzecia: w dorosłego. Może rymowana, prosta forma to tylko maska, element gry i znak przewrotności autorki? Przecież już sam tytuł tomiku Dziwny kraj sugeruje, że penetruje go człowiek, który wraz z wiekiem utracił bezpowrotnie zdolność holistycznego ujmowania rzeczywistości i zaczął dzielić ją na: zwyczajną i fantastyczną. W wierszach Beszczyńskiej kryje się bardzo samoświadomy podmiot odszyfrowujący za pomocą dziecięcego języka ukryte treści świata. Refleksja autotematyczna towarzysząca pisaniu o rzeczach pozornie błahych pokazuje, że nakaz tworzenia płynie z rzeczywistości: to wiersze same proszą: „pobaw się z nami! pobaw!”, a następnie rozwiewają się jak senne marzenie, po to tylko, by autorka z kartką-mapą przemierzała nieznane jej doświadczeniu przestrzenie, chcąc je złapać i utrwalić w formie. Czasem przeczuwany świat wydaje się od razu niedostępny. Wiersz o czarownicy z góry zakłada niemożność spotkania jej choć na chwilę. Jakże bolesna musi być świadomość braku “zmysłu udziału” w przestrzeni przeczutej i prawie zaznanej… Zwłaszcza, że w podziurawionym bycie pojawiają się fragmenty innych (za)światów, zamieszkałych na przykład przez „srebrne dzieci”.
Beszczyńska prowadzi dialog nie tylko z samą sobą i z rzeczywistością, ale także z innymi tekstami kultury. Rozpina dziecięce teksty tak mocno zakorzenione w przestrzeni literackiej na szerszej, kosmicznej skali, jednocześnie demaskując sztuczność otaczającego świata. Stało się tak w wierszu pt. Jajko, będącym czytelnym dialogiem ze znanym wierszykiem „o kotku, który stłukł jajeczko”. Noc przypięta szpilkami do nieba nie potrafiła upilnować jajka-księżyca, które stłukło się, uwalniając kurczaka-słońce. Natomiast w wierszu Obłoki wyraźne nawiązującym do Mickiewiczowskiego liryku lozańskiego Nad wodą wielką i czystą autorka oprócz refleksji na temat trwałości i przemijania świata pokazuje jego różnorodność i przewrotność, której dowodem jest „krągła błyszcząca kropelka” zrzucona z nieba. Może na szczęście?
Potrzeba podróży do krainy opowiedzianej przez Zofię Beszczyńską wynika z pragnienia powrotu do magicznego sposobu percepcji świata, z tęsknoty za wszechmocą fantazji dającej możliwość schronienia przed niekiedy zbyt głośno „skrzeczącą rzeczywistością”. I choć mieszkać tam nie można, odwiedziny z całą pewnością maja wymiar nie tylko terapeutyczny. Raz, dwa, trzy – dzieckiem stajesz się Ty! Nie jesteś nim dziś jedyny – odwiedzaj dziwne krainy! Odczuwasz już zmęczenie – jakie mają dla Ciebie znaczenie?!