15 lip

Jacek Dukaj: Król Bólu i pasikonik (fragment)

Urodził się w roku komety, pod niebem zielonym od ruskich dionizydów, w bólu.
Niemowlęta krzyczą, niemowlęta płaczą, byłoby dziwne, gdyby nie płakał. Płakał. Potem przestał – ból był zbyt wielki. To milczenie zaniepokoiło rodziców.
Lekarze przeprowadzili skany neurologiczne, skonsultowali się z genetykami. (Niemowlę w milczeniu łykało powietrze rybimi haustami).
– To się zdarza, staza każdego dotyka inaczej, ułamek procenta zawsze wypada poza bezpieczne statystyki. W telewizji bez przerwy pokazują co efektowniejszych chimeryków, widzieli państwo.
Matka gryzła paznokcie.
– Ale… co mu właściwie jest?
– Mhm, boli go.
(Niemowlę zamykało i otwierało wilgotne oczy).
Ból można tłumić i można zmienić mózg tak, by bólu nie odczuwał, lecz każde rozwiązanie ma swoje konsekwencje.

***

Król Bólu studiował intymność jak antropologowie studiują fenomeny ekstremalnych subkultur. (…)
Dniami i nocami oglądał voyeurystyczne filmy pochodzące z wszechobecnych kamer publicznych i prywatnych, na których to filmach ludzie nieświadomi ukrytej za obiektywem widowni, przyłapani przez obiektyw w przerwie na lunch, na ulicy, na pikniku, w restauracji, w ogrodzie przydomowym – odgrywali swoje rytuały intymności. Głównie pary zakochanych (hetero- czy homoseksualnych, bez znaczenia), ale także większe rodziny, matki z dziećmi, synowie i ojcowie, a zwłaszcza rodzeństwa. Jak się do siebie odnoszą, co mówią, czego nie mówią, jak milczą, jak reagują na siebie, jak odczytują wzajem swoje zachowanie, z urwanego słowa, z krótkiej miny, z gestu prawie niezauważalnego, z rzeczy, których Król Bólu faktycznie nie był w stanie zauważyć. Skarby najcenniejsze w jego kolekcji stanowiły nagrania nie tyle sytuacji intymności, co sytuacji, w których podglądane osoby w intymność dopiero wchodzą: na początku sobie obce (to potrafił rozpoznać), na końcu porozumiewające się już bez słowa i bez gestu, podświadomie (to też rozpoznawał); ale ten punkt, granica, moment zmiany i przyczyna zmiany – jak oni to robią! – pozostawały dla Króla Bólu nieprzenikalnym sekretem. (…)
W zdumienie wprawiali Króla Bólu ludzie, którzy zdawali się tę sferę życia całkowicie sobie lekceważyć. Nie byli na nią ślepi czy upośledzeni, jak Król; świadomie odrzucali to, czego on im tak zazdrościł.
Przed Janką nie musiał się kryć.
– Pani Dulska strikes back! – naśmiewała się z niego. – Imam byłby z ciebie dumny! Jeszcze trochę i zaczniesz mi prawić kazania o świętości dziewictwa! (…)
– Ciało to detal. Jak bardzo jesteś w stanie zbliżyć się do drugiego człowieka? Wejdziesz mu do głowy? Poznasz myśli? Poznasz uczucia? Nigdy. Widzisz proxyków, rozmawiasz z proxykami, dotykasz proxyków – nawet jeśli ich jeźdźcy akurat się w nich urodzili, dla ciebie wszyscy ludzie poza tobą samą zawsze będą proxykami. Ciało to detal; to czy tamto, bez znaczenia. Ale wstyd ciała, ale bariera nagości, fizycznej i psychicznej, bariera zażenowania, lęku przed odsłonięciem, przed opuszczeniem maski – ona oddziela sytuacje konwencjonalne od sytuacji intymności. Jeśli wszystko jest normalne, swobodne, łatwe i bezstresowe, jeśli tak samo jesz ze znajomym śniadanie i uprawiasz seks – nigdy się do nikogo naprawdę nie zbliżysz. Ten ból, który czasami nazywamy wstydem, czasami zdradą, czasami upokorzeniem, ten ból nie jest więzieniem, z którego za wszelką cenę musisz się wyrwać – on jest pierwszym warunkiem intymności.
Śmiała się.
– A wszystko przez to, że urodziłeś się z rozregulowanym systemem nerwowym!
Nikt nie ceni owego dobra równie wysoko, jak ci, co są go pozbawieni.
Ból jest jedynym uczuciem, które nie dopuszcza intymności. Można dzielić z kimś szczęście, można dzielić przyjemność, smutek, gniew, zazdrość, można dzielić miłość, można nawet dzielić wstyd – ale z nikim nie można dzielić bólu. Ból jest dyscypliną samotności i drogą do wnętrza duszy.