10 lip

Dorota Suwalska: www.terapia

<nickt>
Film jest o takim gościu, co najpierw był zły, ale potem zrobił się dobry… Bo on miał ciężkie dzieciństwo, no wiecie dysfunkcyjna rodzina, przemoc… i te sprawy, ale to się okazuje dopiero potem, bo najpierw…

No dobrze zacznę od początku, to znaczy od końca, bo ten film zaczyna się od końca – mnóstwo retrospekcji…

A zaczyna się tak, że poznajemy pewnego gościa, spokojny, przyzwoity, miły dla sąsiadów… Mieszka sobie w schludnym domku na przedmieściu, bo to jest amerykański film, a oni, na tych filmach, mają takie domki na przedmieściu, milutkie, zadbane, prawie jak u Pięknej :), ale nie takie ładne. No wiecie trawniczek, rano gazetka na progu, słonko świeci i w ogóle wszystko jak należy.  

I oglądamy to jego codzienne życie, jak chodzi do pracy w garniturze, wyprowadza psa na spacer, słońce świeci, wszystko normalnie, aż tu nagle ni z tego ni z owego… jacyś goście wpadają do domu i strzelają mu w tył głowy i on pada i wtedy cięcie!

I widzimy jak zrywa się z łóżka i okazuje się, że to był tylko sen… Rozumiecie tu pada martwy na podłogę (we śnie) a tu się zrywa z łóżka (w realu)… taki kontrast…

I tak, co noc… W sumie to muszę powiedzieć, że film zaczyna się od tej sceny… to znaczy, od tego jak go zabijają, ale nie widzimy, że to chodzi o niego. Po prostu gangsterzy wpadają do pokoju i strzelają gościowi w tył głowy, ale my nie widzimy kto to jest, bo on stoi tyłem do kamery. To taki fragment przed napisami, jak to w amerykańskich filmach (żeby zbudować napięcie), potem napisy i wreszcie scenki z życia tego gościa – w dzień wszystko jak należy, a w nocy koszmary.

Pewnego dnia sen staje się jawą i do mieszkania naszego bohatera faktycznie wpadają jacyś goście ze spluwami. Ale on się na szczęście orientuje i chowa się do szafy. To taka specjalna szafa, jak to na amerykańskich filmach, żaluzjowa, że można zobaczyć, co jest na zewnątrz. Więc on widzi, jak ci gangsterzy kręcą się po pokoju i w końcu orientuje się, że podchodzą do szafy i otwierają ją. Gościu zasłania głowę rękoma, jakby jeszcze miał nadzieję, że się przed nimi schowa i słyszy wystrzał. I pocisk leci w jego stronę i wtedy wszystko mu się przypomina, jakby mu się film przewinął przed oczami z całym jego życiem – dzieciństwo i tak dalej… A wszystko to w czasie jak ten pocisk leci do niego. Leci, leci… W zwolnionym tempie. A jemu się wszystko przypomina, jakby ta jedna chwila, to było dwadzieścia kilka lat.

I taki to film 🙂

<kowalskialbonowak>  ja pierdziele a myslalem ze bedzie nudno
<nickt>  cóż 🙂
<kowalskialbonowak>  tylko czemu ja tego nie znam skoro
<kowalskialbonowak>  ogladam filmy na tony zwlaszcza
<kowalskialbonowak>  sensaly lubie sie czasem
<kowalskialbonowak>  odmozczyc przy jakims
<kowalskialbonowak>  filmie z szybka akcja
<(^@v@^)>  uważasz, że potrzebujesz się odmóżdżać 😉
<nickt>  bo ja sam ten scenariusz napisałem, to znaczy z bratem.
<kowalskialbonowak>  pierdzielisz?! pisales
<kowalskialbonowak>  z bratem scenariusz do amerykanskiego
<kowalskialbonowak>  filmu?! moze jeszcze powiesz ze na
<kowalskialbonowak>  zamowienie jakiekos producenta
<kowalskialbonowak>  holiłudu
<—>  Kiedy piszesz po polsku udajesz anglika a kiedy po „angielsku ;)” używasz polskich znaków.
<Piękn@>  udaje Anglika?
<(^@v@^)>  raczej greka 😉
<—>  Miałam na myśli, że nie używa polskich liter i czasem stosuje taką niby angielską pisownię np. „jush”.
<Piękn@>  aaaaa….
<nickt>  chodzi o to, że rzecz się dzieje w ameryce
<nickt>  bo  u nas to on by mieszkał w bloku, a tak jest lepsze wrażenie…
<kowalskialbonowak>  kto mieszkalby w bloku?
<nickt>  no, główny bohater.
<kowalskialbonowak>  dlaczego?
<nickt>  bo jako świadek koronny nie miałby w Polsce takich dobrych warunków.
<kowalskialbonowak>  to on jest swiadkiem koronnym? nic o tym
<kowalskialbonowak>  nie wspomniales…
<—>  Otóż to. Ciekawy pomysł, ale zapomniałeś napisać o tym, co najważniejsze…
<nickt>  jak to?
<—>  Opisać jego życie – to wszystko, co przypomina mu się podczas lotu kuli i co zapewne stanowi główną treść filmu, tak zwany drugi akt, czyli jego rozwinięcie.
<—>  Domyślam się, że tam wszystko się wyjaśnia – jakie są jego powiązania z gangsterami i dlaczego oni chcą go zabić…
<nickt>  no…
<nickt>  długo by o tym gadać…
<nickt>  myślałem, że wystarczy tak ogólnie
<Przewodnick>  Spróbuj to streścić. Mamy sporo czasu do końca sesji.
<nickt>  jak już wspomniałem jego dzieciństwo nie wyglądało różowo.
<nickt>  przemoc, molestowanie…
<nickt>  nie będę zagłębiał się w szczegóły.
<nickt>  z tego powodu wplątuje się w różne złe rzeczy
<nickt>  najpierw ucieczki w chorobę
<nickt>  najszczęśliwsze chwile dzieciństwa spędził w szpitalu i nigdy nie chciał wracać do domu na święta
<Piękn@>  straszne!!!
<nickt>  potem złe towarzystwo i dragi
<nickt>  wreszcie prostytucja
<Piękn@>  ohyda!!!
<nickt>  i kontrolowana przez mafię agencja towarzyska
<kowalskialbonowak>  czuje sie jakbym broszurke czytal pt
<kowalskialbonowak>  uwaga rodzice – narkomania!
<nickt>  rodzice wreszcie uzyskali pretekst, aby umieścić gościa w zakładzie zamkniętym, że niby jest wariatem
<nickt>  już wcześniej próbowali go izolować, żeby nie wyszło na jaw, co dzieje się u nich w domu…
<nickt>  i tak na przemian „wolność”
<nickt>  i szpital
<nickt>  szpital
<nickt>  i „wolność”
<nickt>  chłopak niewiele pamięta z tego okresu, bo wciąż był nawalony:
<nickt>  dragami na „wolności”
<nickt>  i psychotropami, gdy znowu go zamykali.
<nickt>  i to ma być fajnie pokazane w filmie
<Przewodnick>  Fajnie?
<nickt>  to się nazywa kamera subiektywna. widz ma wrażenie że widzi świat oczami bohatera, jakby sam był naćpany.
<Piękn@>  nie lubię takich filmów
<nickt>  na czym to ja skończyłem?
<—>  Chłopak niewiele pamięta…
<nickt>  lecz wystarczająco dużo, by pewne osoby uznały, że stał się niewygodny, a nawet niebezpieczny…
<Piękn@>  teraz wiadomo dlaczego chcieli go zabić.
<kowalskialbonowak>  ech bystrzacho juz wczesniej bylo
<kowalskialbonowak>  wiadomo gdy tylko nick wspomnial o
<kowalskialbonowak>  agencji kontrolowanej przez mafie
<nickt>  pomoc pojawia się nieoczekiwanie!
<Przewodnick>  A jednak!
<nickt>  gościu poznaje kogoś, komu po wielu trudach udaje się zdobyć jego zaufanie.
<nickt>  to on pomaga mu przejść przez to wszystko, co działo się potem w jego życiu: niezliczone terapie i procesy sądowe, gdy zdecydował się zeznawać…
<—>  Rzeczywiście, całkiem jak w amerykańskim filmie.
<nickt>  sprawa okazała się rozwojowa
<nickt>  niektórzy podejrzani mieli status osoby publicznej i gotowi byli zrobić wszystko, by…
<Piękn@>  ja już bym wyłączyła telewizor.
<nickt>  no sami rozumiecie
<nickt>  Zrobiło się naprawdę groźnie i nasz bohater zostałem objęty programem ochrony świadków.
<nickt>  dostał całkiem nowe życie, nowe imię, nazwisko, nowy życiorys…
<nickt>  dostał też dom na przedmieściach – zupełnie samodzielny, ponieważ w międzyczasie uzyskał pełnoletność… i pracę. no a dalej to już wiecie…
<Piękn@>  jak to? to on przez ten cały czas był jeszcze dzieckiem?
<nickt>  tak, bo w tej agencji były same dzieci i dlatego była taka afera, żeby sprawa się nie wydała…
<Piękn@>  okropność!
<kowalskialbonowak>  nie za duzo tego wszystkiego
<kowalskialbonowak>  wpierdzieliliscie? pedofilia dragi mafia
<kowalskialbonowak>  patologia w rodzinie…
<nickt>  niektórym naprawdę tak się przydarza.
<Piękn@>  takie tematy są teraz bardzo modne, niestety. zamiast pokazać czasem coś dobrego, pokazują wszystko co złe…
<kowalskialbonowak>  typowe dla „amerykanskich” scenariuszy
<kowalskialbonowak>  nawet napisanych przez dwoch
<kowalskialbonowak>  oszolomow z polski 😉 nawpierdzielać im
<kowalskialbonowak>  wiecej tym lepiej
<nickt>  nie mów tak. brat zna się na scenariuszach, ponieważ studiuje w filmówce.
<kowalskialbonowak>  ja tez nie chwalac sie znam sie
<kowalskialbonowak>  na nich troche
<—>  Ciekawe…
<kowalskialbonowak>  jak na zwyczajnego zwyczajniaka
<kowalskialbonowak>  dosc osobliwy utwor
<nickt>  to pomysł mojego brata. on od lat pracuje jako cyberworker więc wie jakie ludzie mają przypadki…
<Podróżnik>  Ale dlaczego ten właśnie utwór wybrałeś na nasz wieczorek literacki?
<nickt>  no bo ja nie mam zbytnich talentów literackich, brat jest w tym lepszy
<nickt>  i to jest jedyna rzecz którą napisałem to znaczy nie sam i dlatego…
<Przewodnick>  Nie trzeba było przesyłać własnych utworów…
<Przewodnick>  Jak już zdążyłeś się zorientować tylko Zmyślna tak zrobiła.
<nickt>  no wiem, ale chciałem mieć jakiś osobisty wkład…
<nickt>  poza tym mi się wydaje, że ta historia ma jakiś związek z naszymi warsztatami
<Przewodnick>  To znaczy?
<nickt>  bohater tego scenariusza też ma wymyślone życie.
<nickt>  dostał nowe imię, nowe nazwisko, nowych rodziców, został stworzony od podstaw…
<nickt>  całkowicie. nie tak jak tutaj, że przynajmniej jedna cecha prawdziwa.
<Przewodnick>  Ciekawe spostrzeżenie.
<(^@v@^)>  a swoją drogą to musi być straszne tak nieustannie kogoś udawać…
<(^@v@^)>  nosić w sobie takie tajemnice i móc ich nikomu wyjawić, bo za szczerość można zapłacić życiem.
<nickt>  tak, to raczej okropne.
<nickt>  nawet ze swym wybawcą nie mógł się spotykać ze względu na bezpieczeństwo, dlatego czuł się bardzo samotny.
<kowalskialbonowak>  a ja i tak uwazam ze to kicz do entej
<—>  Widzę, że nie tylko mi się dzisiaj dostało ;).
<—>  Uważam, że nie masz racji Średnik. To dobry pomysł. Wszystko zależy od tego, jak się go pokaże.
<kowalskialbonowak>  tia np tradycyjny
<kowalskialbonowak>  montaz rownolegly przedstwiajacy
<kowalskialbonowak>  naprzemian wspomnienia bohatera i
<kowalskialbonowak>  dzialania poszukujacych go zbirow
<—>  Bez sensu. To zniweczy efekt kamery subiektywnej.
<kowalskialbonowak>  nie mozesz przez 2/3 filmu leciec
<kowalskialbonowak>  subiektywem
<—>  Czemu nie? Były już takie filmy.
<kowalskialbonowak>  ale ja za nimi nie przepadam
<Piękn@>  można by dodać postać dziewczyny. to znaczy w nowym życiu. on się w niej zakochuje, ale nie wie, czy może jej zaufać… i w końcu ona go wydaje, ale jemu i tak jakoś udaje się uratować.
<kowalskialbonowak>  tiaaaa…
<—>  Czego chcesz… Ten pomysł też stwarza ciekawe możliwości dramaturgiczne.
<Piękn@> szkoda tylko, że nickt nie napisał jak się ten film kończy 🙁
<kowalskialbonowak>  wlasnie nickt co z kula?
<nickt>  więc ona leci w zwolnionym tempie, leci, leci…, a on sobie wszystko przypomina…
<kowalskialbonowak>  to juz wiemy
<nickt>  i przypominając sobie swoje życie jednocześnie odsuwa głowę na bok, odsuwa ją i odsuwa…
<kowalskialbonowak>  dobra dawaj dalej
<nickt>  naprawdę trwa to ułamek sekundy, ale pokazane jest w zwolnionym tempie
<nickt>  i jemu się zdaje, że mijają całe lata i że strasznie się musi napracować, by przestawić tę głowę, i wreszcie przestawia sobie głowę i kula chybia…
<(^@v@^)>  super!!!
<nickt>  i wtedy gangsterzy strzelają po raz drugi
<(^@v@^)>  i co?
<nickt>  i zabijają gościa.
<kowalskialbonowak>  to juz totalna perwersja!
<nickt>  bratu też nie za bardzo się podoba i teraz pracujemy nad innym zakończeniem
<nickt>  żeby było zaskoczenie, ale nie taki dół…
<kowalskialbonowak>  caly ten film to jeden wielki dol
<Piękn@>  ale może się dobrze skończyć.
<kowalskialbonowak>  tiaaaa….

Od redakcji: Proza, fragment książki „www.terapia”, imituje rzeczywistość internetowego forum, a jej bohaterowie uczestniczą w psychologicznych warsztatach online. Pełna wersja tekstu dostępna w multimedialnym wcieleniu pod adresem: www.terapia.me.