26 lip

Bogdan Klukowski: Od algierskiej biedy do literackiego Nobla

Catherine Camus, Albert Camus. Samotny i solidarny. Studio EMKA, Warszawa 2010.

To niezwykła książka, powstała z córczynej miłości do ojca, który zginął w wypadku samochodowym w 1960 roku. Czternastoletnia wówczas Catherine postanowiła utrwalić pamięć o tacie, znanym pisarzu i laureacie literackiej Nagrody Nobla. Efektem tego zobowiązania jest album, powstały przy współpracy wielu ośrodków i osób zajmujących gromadzeniem i dokumentowaniem spuścizny pisarza. We Francji został wydany na początku 2010 roku z okazji 50. rocznicy śmierci autora Obcego przez wydawnictwo Lafon, wchodzące w skład znanej grupy Gallimarda. Dwa słowa z francuskiego podtytułu Solitaire et solidaire są podobne do siebie od strony pisowni i wymowy. Określenia „samotny i solidarny” to zarazem sugestia artystycznych, filozoficznych, społecznych i politycznych poglądów Alberta Camusa.

Jest to książka nietypowa ze względu na konstrukcję, gdyż oprócz 500 fotografii zawiera fragmenty utworów literackich, opublikowanych Notatek z lat 1939-1959, listów i wypowiedzi prasowych Camusa. Fotografie i inne dokumenty pochodzą ze zbiorów różnych ośrodków badawczych i mediów, tu głównie z prasy i telewizji. Oprócz fotografii, których obiektem jest sam Camus, umieszczono podobizny okładek książek, pierwszych wydań pojedynczych i zebranych utworów autora. Są także fotografie rodzinne, krajobrazy, pocztówki z różnych regionów świata, gdzie przebywał bohater albumu. Znajdziemy także fotografie świadectw szkolnych, „świadectw moralności”, podobizny legitymacji, dowodów osobistych i paszportów. A do tego dobrane cytaty z pism i wypowiedzi Camusa. Na fotografiach łatwo zauważyć, że Camus występuje często z papierosem – palił mimo zagrożenia gruźlicą. To znak całej epoki, nie tylko tej z filmu Casablanca. Niezwyczajny jest także format albumu – 28 cm x 33 cm, waży 2 kilogramy, w twardej oprawie i z obwolutą.

Zapewne duży wpływ na życie Camusa wywarło miejsce urodzenia i pierwszych kilkanaście lat życia. Urodził się w Algierii w ubogiej rodzinie z matki pół-Hiszpanki i ojca Francuza, który zginął na froncie pierwszej wojny światowej. Dzięki własnym zdolnościom i pomocy nauczyciela ukończył szkołę średnią, wydostał się ze społecznych nizin i podjął studia filozoficzne. Napisał pracę dyplomową o związkach filozofii helleńskiej z chrześcijaństwem, ale z powodu choroby jej nie obronił. Może w tych zainteresowaniach są źródła późniejszych prac, m.in. dramatu Kaligula i eseju Mit Syzyfa.

Własnej drogi poszukiwał Camus najpierw przez redagowanie gazet i czasopism, tworzenie grup teatralnych i wystawianie francuskiej klasyki oraz scenicznych adaptacji prozy Fiodora Dostojewskiego czy Williama Faulknera. Młody, jeszcze sprzed drugiej wojny światowej, sympatyk komunizmu, szybko stracił zaufanie do tej ideologii. Nie zgadzał się na przemoc wobec jednostki i społeczności, dlatego protestował czynem i słowem w wielu sytuacjach, solidaryzował się ze słabszymi. Bezkompromisowość czyniła go samotnym buntownikiem. Zresztą buntowników uważał za prawdziwych ludzi. W albumie znajduje się m.in. zdanie z Człowieka zbuntowanego: „Aby istnieć, człowiek musi się buntować”.

Zaliczany początkowo do grupy współtwórców egzystencjalizmu, zaprzyjaźniony – ale tylko do czasu z Sartrem i jego kręgiem – nigdy nie chciał być jednoznacznie zaszufladkowanym. Cathrine Camus swoim albumem o ojcu pokazuje człowieka prawdziwego, którego po prostu nazywa się intelektualistą. Faktycznie to dziennikarz, literat, pisarz, dramaturg, eseista. Albumem wraca do nas twórca, myśliciel, krytyczny wobec kręgu znajomych, ale też w odniesieniu do różnych działań politycznych – za jego życia o wymiarach lokalnych i światowych. Nie wybaczał łamania zasad, jakie powinny obowiązywać w ludzkim świecie. Protestował przeciw wielu zachowaniom: jeszcze przed drugą wojną światową po roku został usunięty z partii komunistycznej za odmienność poglądów i krytyczny stosunek do stalinizmu. Kiedy w czasie drugiej wojny światowej nie został przyjęty do armii z powodów zdrowotnych, to prowadził podziemne czasopismo „Combat”. W latach pięćdziesiątych protestował przeciwko przyjęciu do ONZ-owskiej organizacji do spraw kultury i oświaty UNESCO Hiszpanii kierowanej przez dyktatora generała Franco, występował przeciw tłumieniu przez Rosjan powstania robotniczego w Berlinie wschodnim, a potem przeciw krwawej rozprawie z powstaniem węgierskim w 1956 roku. Po pobycie w Algierii w tym samym roku – trwała tam od 1954 roku wojna między zwolennikami niepodległości Algierii a siłami rządowymi Francji pod prezydenturą generała de Gaulle’a – nawoływał do spokoju wewnętrznego, o co mieli do niego pretensję niektórzy współcześni krytycy. Nawet po otrzymaniu w 1957 literackiego Nobla („za ogromny wkład w literaturę, ukazującą znaczenie ludzkiego sumienia”) atakowano go we Francji za brak lewicowego zaangażowania i niemoralność jego książek. Głos Camusa był jednak powszechnie słyszalny, gdyż protestował oficjalnie, w listach otwartych, w artykułach prasowych oraz w swojej twórczości.

Jak pisze jego biograf, Olivier Todd, Camus nie znosił przemocy. Dojrzewał wszak w czasie, gdy świat otaczały dwie groźne ideologie: faszystowska i komunistyczna. Trudno w takich okresach przełomu znaleźć słuszną drogę, ale Camus ją znalazł – w swoim myśleniu, wrażliwości na los jednostki i zbiorowości. Można powiedzieć, że był prawdziwym a nie salonowym intelektualistą, krytycznym i wymagającym. Nie był doktrynerem, zresztą myśliciel nie może nim być, gdyż wówczas straciłby swoje społeczne uznanie i znaczenie.

W takich książkach jak album lub rzetelna biografia trudno oddzielić twórczość pisarza od jego życia osobistego. Wnuczka Camusa, która była w Polsce z okazji promocji albumu, o swoim dziadku mówiła, że dowiedziała się późno od swojej matki, kim był dziadek, matka osłaniała ją do czasu, gdy dwunastoletnia Elisabeth już sama czytała. Z kolei wnuk Alberta z męskiej linii David, autor ośmiu powieści, w tym wydanych w Polsce Rycerzy królestwa, mówił niedawno, że jako licealista bał się czytać książki Alberta Camusa, a kiedy zaczął sam pisać, często używał pseudonimów i nie zawsze przyznawał się do pokrewieństwa ze znanym dziadkiem. Na początku 2010 roku autorka albumu wraz z rodziną nie zgodzili się na propozycję przeniesienia szczątków pisarza do Panteonu, który dla Francuzów jest tym, czym dla Polaków Wawel.

Rodzina i znajomi potwierdzają, że w życiu prywatnym ich znany przodek był człowiekiem lubiącym codzienność: interesował się sportem, dbał o najbliższych, podobał się kobietom (z czego chętnie korzystał), a teatr był dla niego pasją do końca życia.

W pół wieku po śmierci Camus stał się własnością publiczną, klasykiem, obecnym w lekturach szkolnych wielu krajów i wciąż wydawanym. Poza Francją największym powodzeniem jego twórczość cieszy się w Wielkiej Brytanii; tu jego książki wydaje regularnie wydawnictwo Penguin Books. Najbardziej znany Kaligula był wielokrotnie wystawiany w Polsce. Jego powieści, szczególnie Dżuma i Upadek weszły do kanonu literatury światowej i są w zestawach lektur licealnych. W katalogu elektronicznym naszej Biblioteki Narodowej znajduje się ponad sto rekordów dotyczących Camusa, w tym także wydania oryginalne oraz przemówienie sztokholmskie laureata literackiej nagrody Nobla z 1957 roku.

To półwieczne oddalenie między śmiercią a naszą współczesnością wydaje się złudne, gdyż ciągle zadziwia penetrowanie zakamarków ludzkiej psychiki, zawieszonej między walką o codzienne przetrwanie a filozofowaniem, zdumiewa analiza naszych zawiłości, poszukiwanie ładu w rozbuchanym i nieprzewidywalnym świecie rzeczywistym i podobnie splątanym świecie ludzkiej myśli, poszukującej sensu istnienia. Wszak podstawową cechą człowieka jest świadomość i to widać w utworach Camusa. Jego bohaterowie myślą, oceniają innych, ale są równie krytyczni wobec siebie.

Posłużmy się przykładem eseju o Syzyfie. Los jednostki jest tu czymś absurdalnym, trudnym, człowiek stara się to wszystko zrozumieć i uporządkować, bo przecież nie ma wpływu na to, co wybrali dla niego bogowie. Przychodzi więc nam tkwić w świecie, w którym znaleźliśmy się nie z własnej woli. Zatem może nawet w tragedii, która jest nieodłączna od ludzkiego losu, trzeba szukać pocieszenia, a nawet swoistej choć chwilowej radości. Tak jak było z Faustem, bohaterem Goethego.

Przez wiele lat Camus poruszał się między Algierią, wówczas jedną z kolonii francuskich, a Francją kontynentalną. Z albumu widać, że był silnie emocjonalnie związany z krajem urodzenia. Po krótkim, nieudanym małżeństwie drugą żoną Camusa została Francine Faure, mieszkająca także w Algierii nauczycielka matematyki. Wreszcie w 1945 roku osiedli ostatecznie we Francji, po kilku miesiącach Camus napisał w liście do znajomej: „Urodziły nam się właśnie córka i syn naraz”. Para bliźniaków to autorka albumu Catherine i jej brat Jean. Grupa Gallimard zachowała prawo do wydawania dzieł Camusa, ze strony rodziny dysponuje nimi córka.

Przejmujące jest ostatnie zdjęcie w albumie: Albert Camus i jego wydawca (wcześniej także pracodawca) Michel Gallimard na kolorowej dużej fotografii pozują w kawiarni, zadowoleni z życia. Dwie strony wcześniej umieszczono niewielkie czarno-białe zdjęcia samochodu rozbitego o drzewo. W styczniu 1960 roku obaj zginęli w samochodzie, prowadzonym przez Gallimarda. W torbie Alberta Camusa znaleziono rękopis niedokończonej powieści Pierwszy człowiek, wydanej dopiero w 1995 roku. Autor został pochowany w Lourmarin, gdzie po otrzymaniu nagrody Nobla zamieszkał z rodziną.