Aleksandra Tetera: Nie przeklinam, lecz zaklinam
Michał Rusinek, Jak przeklinać? Poradnik dla dzieci, Znak
Och, jakże piękny byłby świat, gdzie zamiast latarnianych pań
Ludzie słów dokoła używają, co w rynsztoku nie pływają,
Gdy złość się gotuje i nozdrza rozsadza. Michał Rusinek „łacinę” odradza:
„Jak przeklinać? Poradnik dla dzieci” – uczy co mówić, aby język nie śmiecił.
W nim są wierszyki poukładane, wieczkiem przekleństwa podomykane.
Ale słownictwo to jednak nie wszystko.
Zilustrowano tę piękną księgę, aby nas kusiła na potęgę,
Marta Ignerska i Joanna Olech pomalowały w niej każdą stronę.
Tutaj karteczki numerów nie mają, bo po kolorze się rozpoznają.
Czy warto wdać się w ten eksperyment? Czy warto z przekleństw robić drwinę?
Nie zawsze masz odpowiedź w głowie, przeczytaj, co ci książka powie:
„Ty, jak i każdy, bez wątpienia uwielbiasz robić doświadczenia
Niedozwolone, ryzykowne, a przecież bardzo efektowne”.
I to jasne staje się po chwili, że przeklniesz zaraz: „do stu motyli”.
Wiedz, od przekleństwa nie można uciec, próbuje tego jedynie głupiec.
A gdy w zawieruch ciągłym pędzie jakoś tak smutno, źle ci będzie,
Zrób sobie przerwę na małe co nieco, przeklnij odważnie: „wywrota bzdeco”.
Bo trzeba umieć ładnie się wkurzyć, nie siać zgorszenia, tylko polubić
Słów cięcie-gięcie, miłe przeklnięcie.
To hip-hopowa jest maniera, by wszystkie słowa w rymy zbierać.
Z tych rymów niech nikt się nie śmieje. Bo dziś nadeszły rymowe dzieje.
Powie niejeden znawca literatury, że to wszystko są bzdury.
Gdy tak się zdarzy, przeklnij śmiało, krzyknij po prostu: „ty wątła gało!”.
To przekomarzanie, słów przeplatanie, wprost niewiarygodne z bezsensem igranie,
Ta przeklinaczka, cała ta zabawa, to wbrew pozorom poważna sprawa.
Już od przedszkola – przeklinać pora! Taka jest wszak berbeci wola.
Wnerwosłów i agresji mowa, od tego boli tylko głowa.
Nigdy złym słowem się nie zadowalaj, wyrzuć z pamięci wyraz s…!
Alternatywą na przeklinanie jest w tych obelgach rozsmakowanie.
Gdy z przekleństw nie chcesz rezygnować, możesz je zawsze przemianować.
Książka Rusinka uczy dogłębnie, jak z groźnych szpaków zrobić gołębie.
W rubasznej księdze dla młodzików grzecznych przekleństwek jest bez liku.
Wydawnictwo Znak im dało: pokaźny format, stron niemało,
Przy końcu książki zbiór okazały, gdzie inwektywy podreptały.
Zazwyczaj to słowa są do jedzenia, mięsno – warzywne określenia.
Czasami natomiast zwierzęce fakty lub najzupełniej zwykłe abstrakty:
„O, kurka wodna i kurza pacha”, wraz z nimi „wątróbka ze ślimaka”.
„Rety, kotlety (niedosolone), kurcze pieczone, jajka smażone”.
I jeszcze „faflun” oczywiście, „a niech to wszystko dunder świśnie!”.
Lecz jeśli ta lista jest ci przyciasna, możesz dopisać w niej nowe hasła.
A gdy już dość masz recenzowania, nie chcesz przedłużać tego dziamgania,
Wtedy zakończ tekst bez wzruszeń, na odchodne napisz: „truteń!”.