Marta Brzezińska: W stronę obcego kraju
Kazimierz Kutz, Piąta strona świata, Wydawnictwo Znak
Ujęcie pierwsze. Pociąg wlecze się okrutnie. Za oknem ciepło, zielono, ale jeszcze nie intensywnie. W moim przedziale naprzeciwko mnie siedzi starszy pan. Nagle się odzywa (ośmielony, bo przecież już parę godzin jedziemy tak naprzeciw siebie): „wie pani, jak się kiedyś jechało pociągiem przez Śląsk i się okno otworzyło a miało się na sobie białą koszulę, to w mig robiła się czarna od pyłu… Nie wierzy pani? Tak było…” Ujęcie drugie. Podobno dworzec w Katowicach jest perłą architektury. Niestety, z okna pociągu dostrzegam tylko fragment peronu. Dokładnie vis a vis mego okna jest ławka a na niej siedzi dwoje starych ludzi. Ona trzyma tobołek, on karmi gołębie. Wokół mnóstwo ludzi, w biegu, w chaosie a oni siedzą, niemal nieruchomo, jakby z innego świata. Podróżni czy tutejsi? Ujęcie trzecie. Katowice żegnają. Zielono jest znów za oknem, choć nie bardzo. „Książki różne majom początki, to kożdy wiy.” – pisze Kazimierz Kutz. Zasypiam. Niestety, nie śni mi się nic – ani czarny pył, ani gołębie, ani głosy i obrazy ze śląskiej gawędy Kutza. A szkoda, bo książki takie jak „Piąta strona świata” mogą się przyśnić. Dlaczego? To proste. Read More