15 cze

Anna Czyrska: Farba

Wszelkie obietnice spowiadają kieliszek wina,
nie pij więcej, będziesz coraz bardziej alt i symetryczny.
Wieczór ma kolor twoich oczu, niezupełnie.

Może to przesilenie procentów tego światła.
– może już nigdy nie będziesz zasypiał w cieple tych
ramion, które przed chwilą zabiły ptaka.
Jakoś trzeba przeżyć, nawet jeśli obejdziesz się bez.

15 cze

Aleksandra Tetera: Poetycka proza życia

Anna Janko, Dziewczyna z zapałkami, Nowy Świat, Warszawa 2007

Po przeczytaniu pierwszej powieści Anny Janko „Dziewczyna z zapałkami”, nawet dla tych, którzy nie znają biografii literackiej autorki, stanie się oczywiste, iż posiada ona bliskie kontakty także z poezją. W powieści zdecydowanie zaznacza się echo kilku tomików wierszy, wydanych wcześniej przez pisarkę.

Ewidentnym znakiem poetyckości w tej książce jest jej forma literacka. Tekst został podzielony na wiele osobnych segmentów. Czasami liczą sobie one zaledwie jedna linijkę, a najczęściej kilka stron tekstu. Każdy, posiada jakieś wytłuszczone słowa. Stąd wrażenie, iż poszczególne fragmenty pełnią rolę wierszy, a ich tytuły to owe wyróżnione wyrazy. Read More

15 cze

Anna Czyrska: Arktyka

To zakwitanie lodu, budzisz się
w moich dłoniach, ten lód nie jest chłodny,
topi słońce. Teraz mogę cię mieć i odkrywać,
mogę na nowo otworzyć się pod kołdrą.

Wytnij moje imię z cienia, a kiedy będę coraz
bliżej, coraz zacznę delikatnie szukać
nowych krain geograficznych, już to odkryli
przed nami, przed naszym wnętrzem.

15 cze

Marek Ławrynowicz: Gubernator na promenadzie

Borysław Bednarski, Biały gubernator, Miniatura, Kraków 2007

O Borysławie Bednarskim wiem niewiele. Na tylnej okładce wydanego przez krakowską „Miniaturę” „Białego gubernatora” znajdujemy jedynie informację, że autor urodził się w 1975 roku, mieszka w Kołobrzegu, jest lekarzem i rok temu debiutował w kwartalniku „Latarnia morska”. Jak widać Borysław Bednarski, choć przedstawiciel literackiej rodziny, nie czynił do tej pory zbyt wiele, by „zaistnieć” w naszej literaturze. Wydawca informuje też, że „niniejszy tomik jest debiutem książkowym” Bednarskiego. Wydawca i autor zachowują się nader skromnie. „Biały gubernator” (choć wydany w typowym dla krakowskiego wydawnictwa niewielkim formacie) to siedemdziesiąt cztery wiersze na dziewięćdziesięciu stronach. Nie jest to więc „tomik”, lecz całkiem pokaźny zbiór pokazujący w pełni możliwości poety. Powiedzmy od razu poety ciekawego, pod wieloma względami zasługującego na uwagę. Read More

15 cze

Krzysztof Lipowski: Gaśnięcie

W dniu narodzin Paula pani Wahrsieg, spiesząc się do szpitala ze zmęczenia usiadła na schodach plebanii. Był mroźny, styczniowy poranek i od strony portu zawiewało szklanym chłodem. Przenikliwe nawoływania mew docierały na przedproża porośniętego bluszczem budynku. Stopnie były tego dnia oblodzone i kościelny nie zdążył ich oczyścić. W drzwiach ukazała się postać prałata, który ze zdziwieniem przyglądał się ciężarnej kobiecie. Ponieważ do szpitala było już niedaleko, prałat podprowadził rodzącą.
Wiele lat później Paul siedział w okopie na wschodnim froncie i wywoływał myślami to wydarzenie. W wyobraźni zatrzymywał się tuż obok granitowych schodów, powracał do momentu sprzed narodzin tak, jak się przybywa do miejsca, które nie ma początku i końca, a w którym czas jest dopiero małą kroplą w ręku Stwórcy zastygłą w oczekiwaniu. Słuchając „Lili Marlen” zastanawiał się, o jaką rafę rozbije się niedługo jego powikłane życie. Read More

15 cze

Piękno ze śmiercią w tle. Rozmowa z Mariuszem Wilkiem

Skąd w się w pańskiej biografii wzięła Rosja?
Pomysł wyjazdu do Rosji podsunęła mi Masza Parsgen, córka niemieckiego dziennikarza, wieloletniego korespondenta niemieckiej prasy w Moskwie. Pracował tam jeszcze przed II wojną światowa, potem zamknięto go w łagrze, po śmierci Stalina wrócił do Niemiec, ale wkrótce ponownie wyjechał do Moskwy. Spotkaliśmy się w Berlinie kilka tygodni przed zburzeniem Muru. Relacjonowałem dla polskiej prasy upadek NRD i nie kwapiłem się z powrotem do kraju.
Read More

15 cze

Zofia Beszczyńska: Gdzie indziej

„She thought, now I am watching myself as you do in a safe dream, but then, when I saw it, it was one of those appealing dreams, when you are inside, where you cannot get out. Except that it wasn’t a dream”.
A.S. Byatt

Tego lata dużo piłam. Zaczynałam od koniaku wlewanego do porannej kawy, żeby nabrać chęci do wstania z łóżka. Potem, przed obiadem – gdy jeszcze zmuszałam się do gotowania – wódka z sokiem pomarańczowym w charakterze aperitifu, po południu campari z resztką soku pomarańczowego, a wieczory spędzałam w barach.
Z początku czułam się nieswojo, nie był to tryb życia, do którego byłam przyzwyczajona. Nie wiedziałam, w co się ubrać, jak się zachowywać. Ale bardzo szybko przestałam o tym myśleć, w ogóle przestało to mieć dla mnie znaczenie. Wyciągałam z szafy kolejne jak popadło spódnice, za ciasne topy i wyciągnięte sweterki, w końcu spodnie, których z niewiadomego powodu nie wyniosłam na śmietnik, a które teraz wciskałam na siebie z mściwą satysfakcją. Read More