„She thought, now I am watching myself as you do in a safe dream, but then, when I saw it, it was one of those appealing dreams, when you are inside, where you cannot get out. Except that it wasn’t a dream”.
A.S. Byatt
Tego lata dużo piłam. Zaczynałam od koniaku wlewanego do porannej kawy, żeby nabrać chęci do wstania z łóżka. Potem, przed obiadem – gdy jeszcze zmuszałam się do gotowania – wódka z sokiem pomarańczowym w charakterze aperitifu, po południu campari z resztką soku pomarańczowego, a wieczory spędzałam w barach.
Z początku czułam się nieswojo, nie był to tryb życia, do którego byłam przyzwyczajona. Nie wiedziałam, w co się ubrać, jak się zachowywać. Ale bardzo szybko przestałam o tym myśleć, w ogóle przestało to mieć dla mnie znaczenie. Wyciągałam z szafy kolejne jak popadło spódnice, za ciasne topy i wyciągnięte sweterki, w końcu spodnie, których z niewiadomego powodu nie wyniosłam na śmietnik, a które teraz wciskałam na siebie z mściwą satysfakcją. Read More →