Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki: ***(po śmierci matki zginęły)
* * *
po śmierci matki zginęły dwie łyżeczki
nikogo nie było oprócz ciebie mój Nosodrzecki
dlatego musiałeś je sobie upodobać
najgorsze jest to że nikogo innego nie było Read More
* * *
po śmierci matki zginęły dwie łyżeczki
nikogo nie było oprócz ciebie mój Nosodrzecki
dlatego musiałeś je sobie upodobać
najgorsze jest to że nikogo innego nie było Read More
W osiedlowym sklepie mięsno-spożywczym toczy się spór o to, jak wychowywać dzieci. Stronami są przedstawicielki młodego pokolenia i starszego pokolenia, choć w sporze uczestniczą w zasadzie wszyscy. Dzieci bawią się w chowanego w ladach chłodniczych albo tratują klientów ewentualnie rozrzucają lizaki i sieją popłoch w konserwach.
– Niech pani weźmie to dziecko.
– A gdzie mam je wziąć?
– Nie widzi pani, że maca kaszankę.
– No to co, że maca? Przecież nie zjada. Read More
* * *
niepotrzebnie wziąłem to do siebie
kiedy usłyszałem na ulicy „ty butu
zboczony” choć przed chwilą wyszedłem
z hotelu i nie zdążyłem się obłocić Read More
Pragnąc zatrzymać nastrój minionych miesięcy, który z jednej (letniej) strony sprzyjał kontaktom z naturą, a z drugiej (wczesnojesiennej) pozwalał obserwować mechanizmy zachodzących w niej przemian zapraszam na wystawę rysunku i malarstwa Doroty Komar-Zmyślony – absolwentki poznańskiej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych, malarki, ilustratorki i scenografki – artystki, której talent w szczególny, być może najpełniejszy sposób objawia się w dziedzinie będącej dla wielu plastyków wyłącznie etapem pośrednim, szkicem do dalszej pracy – w rysunku. Read More
pierwsze drzwi były brudne
drugie drzwi były równie brudne
i trzecie czwarte ale kolejne
były jeszcze bardziej zaświnione
czy ja wiem jak to powiedzieć
otworzyłem w końcu dziesiąte
a może setne drzwi które były
w straszny sposób zafajdane Read More
* * *
miało być z dnia na dzień gorzej
lecz odkąd przyjechałem jest lepiej
brzuch chorej nie twardnieje
od nadmiaru błyskawicznej kaszki mlecznej
nie ma w tym żadnych moich zasług
że brzuch chorej nie twardnieje
od nadmiernego jedzenia które jej podaję:
jeżeli nie dostarczam soku z kiwi Read More
Po kilku latach od powrotu męża do ciotki Mani, zdarzył się w jej życiu cud i tragedia w jednej chwili. Zmarła ciotka Ania – ukochana, starsza siostra. Osierociła córkę i niedawno narodzoną wnuczkę. Obie bezbronne, niewinne, potrzebujące pomocy i matki…i babki. I ciotka Mania, której los odebrał szczęście bycia matką, ten sam los podarował jej bycie matką i babką w jednej chwili. I oto stała się zgodnie z ostatnią wolą siostry najważniejszą kobietą w życiu tych dwóch młodziutkich kobiet, jednakowo bezradnych wobec przeciwności losu i codzienności. I ciotka piękniała w oczach przepełniona miłością macierzyńską i babciną, bo to ta sama krew, krew z krwi i kość z kości. Read More