15 cze

Joanna Łopusińska: Pingpong z sumieniem

Józef Hen, Pimpongista, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2008

Najnowszą powieść Józefa Hena otwiera scena powrotu Mike’a Murphi’ego, sędziego z Brooklynu, dawniej Michała Dembiny do rodzinnego Cheremca. Sześćdziesięcio już ponad letni mężczyzna pokazany jest nad rzeką w skąpym opisie prowadzonym przez transparentnego narratora. Na dobrą sprawę jest to pierwszy i ostatni opis w książce. Opowieść powinno rozpocząć podniesienie kurtyny, zapalenie świateł, pierwszy aktor pojawiający się na scenie i dalej następni, bo całość napisana jest jak gotowa na scenę sztuka. Dialogi równo podzielono na role, akcja rozwija się w toku narracji, w działaniach postaci, a nie w opisach. Wszystkiego o bohaterach, o miasteczku dowiadujemy się ze słów, które wymieniają między sobą. Całość nie wymaga praktycznie żadnych zmian i skrótów przy ewentualnym przenoszeniu na deski teatru. Read More

15 cze

Zofia Krzywicka: „Zostałaś stworzona, aby tańczyć w świetle”

Adriana Szymańska, Ta inna ja, Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu, Rzeszów 2008

Autobiograficzna proza Adriany Szymańskiej Ta inna ja stanowi świadectwo zmagania się ze skutkami wypadku, który przeżyła autorka; z medycyną, sprowadzającą człowieka chorego do roli zepsutego mechanizmu, bezwolnego i pozbawionego emocji; z, doświadczanym w chorobie, brakiem zrozumienia ze strony otaczających ludzi, nawet tych najbliższych.
Owo dramatyczne wydarzenie nabiera jednak w opowieści Szymańskiej szczególnego znaczenia. Jest nie tylko jej źródłem i nicią przewodnią. Read More

15 cze

Andrzej Samborski: Znaki zapytania

Jan Polkowski, Elegie z Tymowskich Gór, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2008

Tymowskie Góry? Ich istnienia nie udało mi się potwierdzić w encyklopedii. Jakby były krainą z legendy, ze snu, może z pradawnej przeszłości. Niedzisiejszy jest język tej poezji. Słów: ojczyzna, ornat, Magadan dawno już nie czytałem w dobrych wierszach — w tak dobrych, jak te.
I pomyśleć, że minęło zaledwie 20 lat. „Elegie z Tymowskich Gór” powstawały między 1987 a 1989 rokiem. W 1990 Jan Polkowski wydał je — jak wszystkie poprzednie tomiki — konspiracyjnie, na powielaczu, w tak zwanym drugim obiegu. Tymczasem wszystko wokół się zmieniło. Read More

15 cze

TEMA. Miroslav Mićanović: Cóż ma począć obserwator ptaków?

I. Bezradny/jak jabłko przed grawitacją“ mówi młody chorwacki poeta Branislav Oblučar w wierszu „Cóż ma począć obserwator ptaków?”. Jego pytanie przypomina żart o czyimś zakłopotaniu lub ociężałości. Gdyby nie było wplecione w poetycki tekst i gdyby nie przypominało fenomenologicznego traktowania porządku rzeczy, z łatwością mogłoby być wykorzystane jako motto dla samotniczej pracy, jakiej podjęli się młodzi chorwaccy poeci lat dziewięćdziesiątych.
Ale zacznijmy od tego, że oni (chorwaccy poeci lat dziewięćdziesiątych) tworzą, między innymi, w atmosferze krytyczno–wartościujących ocen, jaką — w swym wprowadzeniu do panoramy Off–line (Quorum, 5–6/2001) — wykreował teoretyk literatury, a zarazem poeta Tvrtko Vuković, stwierdzając, że sztukę poetycką lat dziewięćdziesiątych określają: zapomnienie, pusta współczesność i „nie–wiedza”. Read More

15 cze

Jakub Sajkowski: Głębia

Kubuś ma w piaskownicy twierdzę obronną
na swojego brata. Kocha się w dżdżownicy,
która właśnie wystawia główkę z ziemi: no chodź!
Ciągle żyje i pełza, więc jest fajna.

Brat zabiera dżdżownicę, precyzyjnym ruchem
urywa łeb. Spokojnie, robaki tak robią, że im odrasta. Read More

15 cze

Jakub Sajkowski: Luty

Czy czujesz ten związek z wysoką kulturą, kiedy gasną
ekrany multipleksów i pojawiają się
naprawdę białe wiersze? Ostrzej, ostrzej, ostrzej:
wciąż można dookreślać, mówić: lód rozgranicza, prosimy tędy.
Gdzie zapisany błysk, współrzędne promienia z dnia pierwszego lutego.
Lustro, potem własna para butów i matówka na powierzchni.
Z tej pozycji widać: nic nie urośnie bardziej.