15 wrz

Rafał Wojasiński: Stara

I

Pracuję na drodze przez całe życie. Nie wiem ile tego życia mam. Nie policzę tego. Noszę narzędzia. Odwalam łopatą ziemię albo pilnuję barakowozu – zostaję wtedy na noc sam. I to kocham najbardziej, to jest najlepsze na świecie.
Czasami mi się śni śmierć, przychodzi do zimnego barakowozu i się śni.
Mam żonę i dwie córki, które mają mężów. Żona moja jest stara, ale chyba ciężko pracuje, jak ja jestem na drodze. Mówię na nią „Stara”.
Los jest dla mnie dobry. Nigdy nie musiałem uczyć się czytać i pisać, a żyję mam pracę i śni mi się wiele rzeczy, na przykład, że latam samolotem. Read More

15 wrz

Marlena Prażmowska: Z nieba na ziemię. O twórczości Wiesława Myśliwskiego

W twórczości Wiesława Myśliwskiego opisywana rzeczywistość otacza autora, opływa, wrasta się i wyrasta z niego. Myśliwski jest narratorem i obserwatorem jednocześnie, twórcą i tworem. Opisując rzeczywistość, posługuje się metaforą, pozwalając uwierzyć czytelnikowi, że jest ona jej częścią, że jest tylko znakiem, który, odczytany we właściwy sposób, może stać się drogowskazem. I podobnie jak w prozie Myśliwskiego metafora okazuje się być jednym ze sposobów komunikowania się pomiędzy autorem a czytelnikiem, tak w życiu umożliwia porozumienie pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Metafora w twórczości Myśliwskiego łączy ze sobą dwa światy: stwórcy i tworzonego, a jednocześnie stanowi granicę, a więc dzieli je jak widnokrąg, i jak widnokrąg granica ta jest tylko pozorna, bo widnokrąg to punkt pozornego zetknięcia się ziemi z niebem. Read More

15 wrz

Adriana Szymańska: W imię braterstwa

Jestem człowiekiem w koniu,
który złamał nogę na przeszkodzie.
Borysław Bednarski

To mówi poeta. Tylko poeta
może być sobą i tamtym koniem jednocześnie, sobą
i pobitym psem i turkawką ze złamanym skrzydłem?
Tylko poetę boli otwarta rana w boku ulicznego kundla
i dziura w głowie starego wałacha, który sam się zabija
waląc łbem o ścianę, bo dość ma takiego życia – w gnoju,
w za ciasnej stajni, z krową-niemową u boku? Read More

15 wrz

Adriana Szymańska: Ogień i Woda rodzą Ziemię

kantyczka na powitanie wnuczki

Szepczą galaktyki, szumią przestrzenie
międzygwiezdne, bo rodzi się dziecko.
Ślepe. Niedołężne. Ogień-pramatka i
Woda-pielgrzym poczęli to ziemskie pisklę –
kwilące jak wróbel, niewinne jak jajo jastrzębia,
z którego dopiero wykluje się groźny ptak.
Kto zna imię tej istoty zamieszkującej od wczoraj
majową zieleń, wzniecającej kwitnienie sadów,
wstrzymującej słońce w zenicie, bo duch jej
jest wielki, choć ciało maleńkie? Read More

15 wrz

Adriana Szymańska: List z pytajnikami nie wiadomo dokąd

Skoro bowiem wszechświat jest nieskończony, to wszystkie konfiguracje atomów powtarzają się nieskończenie wiele razy. Zatem gdzieś tam daleko we wszechświecie ktoś także czyta „Świat nauki” i jest wierną kopią ciebie… Może nawet etycznie lepszą? Chodzi o to, że identyczną. I to jest fascynujące. Jeśli nieskończoność wszechświata potraktować dokładnie, to widzimy, że wcale nie musimy sięgać myślami do istot pozaziemskich, aby uświadomić sobie kłopoty z własną indywidualnością.
Z rozmowy Artura Sporniaka z ks. Michałem Hellerem, „Tygodnik Powszechny” nr 23, 8 czerwca 2008

Ktoś, gdzieś pisze taki sam wiersz, myśli
o mnie, nie wiedząc, gdzie jestem?
Mój ty, rzucony w nieznaną mi przestrzeń
sobowtórze, czy też radujesz się teraz z powodu
narodzin wnuczki? Czy twoje serce bije tak samo
nierówno i najbliżsi niepokoją się twoim kiepskim
zdrowiem? Czy zwierzęta i ptaki są także
twoimi braćmi? Okazały świerk w kącie podwórka Read More

15 wrz

Henryk Sekulski: PS. Jak zapętałem drugą wojnę światową

Stypa stypą, a pułkownik to pułkownik, nie byle kto, gruba ryba – nie wiadomo dokładnie, jak go podejmować. A tu nagle hop, kłopot z głowy. Niech się martwi kto inny. Konkretnie Wacław Żaruk, ps. „Bystry”, który, zaprezentowawszy zaledwie próbkę swoich socjotechnicznych zdolności, olśnił nimi wszystkich przygodnych obserwatorów, zaskakując nawet tych, co dotąd zachowywali daleko posuniętą wstrzemięźliwość w ocenie jego manipulacyjnego potencjału. Wygłoszone bowiem w żołnierskiej manierze, to znaczy krótko i węzłowato, choć nieco przyciszonym głosem, słowa gorącej zachęty, które zdezorientowany poczet sztandarowy ostatecznie przekonały do narzuconego niespodziewanie wariantu i błyskawicznie przesądziły o zmianie programu, okazały się majstersztykiem skutecznej agitacji. Read More