Justyna Aleksandra Sikorska: Bezprawie człowieka we współczesnej sztuce degradacji
Nauczono ludzi, że cnotą jest zgadzać się z innymi. Ale twórca to człowiek, który się nie zgadza. Nauczono ludzi, że cnotą jest płynąć z prądem. Ale twórca to ktoś, kto płynie pod prąd. Nauczono ludzi, że cnotą jest trzymać się razem, ale twórca to człowiek, który stoi sam.” (1) Twórcy współcześni, których sylwetki i artefakty analizuję, mogą przypominać często nadludzi, wielkich herosów toczących cudzą krew w batalii o dobro. Poszukując z nimi płaszczyzny porozumienia, może wypadałoby powtórzyć za Nietzschem: „Wy twórcy, wyżsi wy ludzie! Kto rodzić musi, jest chory; kto zaś porodził, bywa nieczysty. Pytajcie kobiet: nie rodzi się wszak dla przyjemności. Ból to kurom i poetom gdakać każe. Wy twórcy, wiele w was nieczystego. Jako że matkami musieliście się stać.” (2) Istotnie, pewne odmiany sztuki tłumaczy jedynie nietzscheanizm, ponieważ wszelkie inne ideologie załamują w ich obliczu ręce. Zadaniem artysty jest tworzenie, które często rozbija schematy. Czym jednak chce stać się sztuka, która tworząc niszczy, budując burzy, dając zabiera? Przy czym czynności te są jej potrzebne do pozyskania pewnych elementów, ona chce po prostu dać głos i wierzyć, że jest dobra, nie zważając na wszelkie skutki uboczne. Read More