Andrzej W. Wodziński: Tupot małych stóp
Łatwiej rozbić atom, niż zabobon.
Albert Einstein
Umyj, uczesz psa, psem jest i psem pozostanie.
Jeśli pani chce tak naprawdę wiedzieć, pani Heller, co ja myślę o tej pani Lilith, która ponad pół roku temu sprowadziła się tu do naszej podwrocławskiej wiejskiej osady „Kocie Pole”, to pani szczerze, jak na spowiedzi powiem. A było to tak, gdy tylko ona u nas zamieszkała, to już na drugi dzień moje kury przestały się nieść, a cztery krowy pani Jadzi Miodek dawały od tej pory o połowę mleka mniej. Obowiązkowy do tej pory w pilnowaniu obejścia nasz „Burek” urwał się z grubego, żelaznego łańcucha przy budzie i pognał do „Diany”, suki rasy Labrador, będącej własnością pani weterynarz Zosi Duracz. Pobiegł, zapędził się szalony sobaka aż do samego gabinetu lekarskiego pani doktór. A później całymi dniami włóczył się po wsi w poszukiwaniu przypadkowych kontaktów płciowych z przygodnymi wiejskimi sukami. Read More